Fashion Person: Agnieszka Piętka

30.12.2015
Autor: Michalina Wasilewska, Zdjęcia: Bartosz Mateńko

Pamiętacie kolorowe, wiosenne i szalone sesje zdjęciowe, które od jakiegoś czasu systematycznie pojawiają się na naszym portalu? Cieszą oko nawet tych modą niezainteresowanych. Autorką owych właśnie stylizacji jest Agnieszka Piętka, z którą w dzisiejszej odsłonie naszego cyklu „Fashion Person” chcielibyśmy porozmawiać o modzie, stylizacji i efektach jej pracy oraz możliwościach jakie na rozwój tego typu projektów daje młodym utalentowanym ludziom nasze miasto.

 

 

hot˚: Sesja, którą Pani stylizowała wzbudziła ogromne zainteresowanie. To pierwsze tego typu przedsięwzięcie?


Agnieszka Piętka: Opublikowana sesja jest trzecią, przy której współpracowałam z Voodicą (fotograf). Mam za sobą kilka sesji z innymi szczecińskimi fotografami. Moja przygoda ze stylizacją zaczęła się rok temu. Wtedy też zaprojektowałam mój dyplom, którego inspiracją były lata 60te. Zachęcona, zaczęłam pisać do innych fotografów, czy zechcieliby coś ze mną porobić. Tak się zaczęło. Na pierwszej sesji poznałam Patrycję Pietkiewicz (wizażystka).


Jest między nami artystyczne porozumienie, dzięki czemu świetnie nam się razem pracuje.


hot˚: Podejrzewam, że to nie koniec pomysłów? Posiada ich Pani zapewne znacznie więcej?


W moim portfolio jest na razie jeden procent tego, co bym chciała zrobić. Interesuje mnie mieszanie zapomnianych, wręcz historycznych wpływów w modzie z nowoczesnością. Różne dziedziny sztuki przenikają się wzajemnie. Dla mnie ubiór jest sztuką. Praca przy sesji jest dla mnie kreowaniem sceny. Cieszy mnie obcowanie z ludźmi, którzy dzielą ze mną pasję i inspirują. Ja chyba bardzo lubię być z ludźmi i z nimi pracować.

 

 

hot˚: Ciężko zrealizować taki projekt w Szczecinie?


Organizacyjnie? Tak. Finansowo? Nie tak trudno. Na początku pisałam do obcych ludzi. Zapewne nabawiłam się tym reputacji stukniętej ;) Nie zdawałam sobie sprawy, że można również pracować nieodpłatnie, w kolaboracji z innymi. Zajmowałam się szukaniem modelek, kontaktem z fotografem i wizażystką. Teraz często ktoś się do mnie odzywa i wspólnie działamy. Wszytko w życiu wymaga czasu.

 

hot˚: Pani zainteresowanie modą i stylizacją wzięło się z… ?


Pasji ;) Chciałam to robić od najmłodszych lat. Później, w liceum schowałam marzenie do szuflady. Kilka razy uczestniczyłam w warsztatach mody. Dopiero na studiach prof. Berdyszak widząc moją niechęć do wykonania pracy na zaliczenie z rzeźby, zaproponował bym zrobiła to co lubię najbardziej. Z worków po ziemniakach (z prawdziwej polskiej wsi ;) uszyłam sukienki. Moimi modelami mieli być koledzy ze stancji. Nie zgodzili się niestety, bo zalałam całą łazienkę barwnikami.

 


hot˚: Kierunek Pani stylizacjom wyznaczają aktualne trendy?


Staram się „być na bieżąco”, śledzę blogi. Nie było mnie stać na stylizacje z najmodniejszych sieciówkowych ubrań, więc zaczęłam polować w lumpeksach na ciekawe tkaniny, wzory, dodatki, które tnę, przeszywam, odejmuję i dodaję. Pytam znajomych co mają w szafach i to wykorzystuje.

 

hot˚: Zajmuje się Pani nie tylko stylizacją?


Z wykształcenia jestem grafikiem. Mam dyplom czeladnika-krawca. Stylizacją zajęłam się w wolnym czasie, między jedną a drugą rozmową o pracę. Wtedy zaczęłam poznawać tajemnice lumpeksów i szukać ludzi, którzy tak jak ja kochają modę;)

 

hot˚: Jaki jest cel tych działań? Chciałaby Pani tchnąć nowe życie w modową sferę naszego miasta?


Przede wszystkim chciałabym, żeby to stało się moim zawodem, bo wkładam w to całe serce;) Myślę, że Szczecin bardzo dużo traci na tym, że jest zamknięty na Berlin. Większe miasta są odważniejsze, więc i tak jest tutaj lepiej niż w okolicznych małych miejscowościach, gdzie Pani po 40stce boi się co o niej powiedzą, kiedy ubierze spodnie w innym kolorze niż czarny. Znam to z autopsji. Poza tym uważam, że Polki są bardzo zadbane, piękne. Strój i wizaż to tylko dodatek do stanu duszy. Wystarczy szczypta wyobraźni byśmy nabrali wyrazu. Najgorzej jest na ulicach jesienią i zimą. Do maja przez okno widzimy tylko chodzące czarne, szare plamy.

 

 

hot˚: Od dawna interesuje się Pani modą? Wiąże z nią Pani swoją przyszłość?


Od najmłodszych lat chciałam projektować ciuchy i robię wszystko w tym kierunku, by stało się to możliwe.


hot˚: Jak zdaniem Pani na tle innych miast wypada Szczecin i szczecinianie?

 

Jesteśmy modni? Na tle europejskich miast jesteśmy troszeczkę skryci i spięci w tej sferze. Strój nie powinien krępować, ale też powinien harmonizować temperament. Ja z moją dość dynamiczną osobowością i gadatliwością nie mogę sobie pozwolić na pewien typ ubioru. Będzie to komiczne, nieprawdziwe.


Na ulicach Szczecina można spotkać świetnie ubrane kobiety, panów niekoniecznie ;)


To wszystko wiąże się z niskim budżetem miesięcznym Polaków. Ludzie mają problemy finansowe, zapominają o sobie, nie mają czasu na własną ekspresję. Nie wiedzą, że to nie musi kosztować. W Polsce życie jest bardzo drogie, wiele trzeba sobie odmawiać. Dlatego dla niektórych moda to wymysł bogatych. Polecam więc świat lumpeksów, pasmanterie, kwiaciarnie, biblioteki. To miejsca pełne inspiracji, które nie kosztują wiele do tego by coś zmienić i wyglądać ciekawiej.

 


hot˚: Jak wygląda praca przy sesji zdjęciowej? Za co jest Pani odpowiedzialna?


Wspólnie z fotografem poszukujemy pożądanego miejsca i modelek z okolic . Sama dobieram stylizacje do tematu sesji, a następnie z fotografem prowadzimy „burzę mózgów”. Później rozsyłam plansze przedstawiające wygląd poszczególnych modelek oraz wytyczne do wizażu. Jak nie ma czasu to wszytko odbywa się spontanicznie.

 

hot˚: Ma Pani sprecyzowane plany/marzenia na przyszłość?


Chciałabym projektować ciuchy, mieć małe atelier, zajmować się tworzeniem wizerunku lub jego poprawą. Być spełnioną kobietą;)

 

hot˚: Dziękujemy za wywiad.

Zapisz