Ania Kowalska i taniec

18.04.2017 0 komentarzy
Autor: Piotr Żelachowski, Zdjęcia: Archiwum Ani, Studio na piętrze

Kiedy Ania Kowalska już w pierwszych zdaniach mojego wywiadu powiedziała: „Moja przygoda z tańcem zaczęła się w zasadzie odkąd nauczyłam się chodzić”, od razu wiedziałem, że rozmawiam z prawdziwą pasjonatką. Taniec to całe jej zawodowe i sportowe życie: od nauki pierwszych kroków, przez udział w wielu zawodach i mistrzostwach, w końcu do założenia własnej szkoły i naukę innych ludzi, udowadnia, że ludzie jej pokroju potrafią inspirować innych i pokazywać, że warto mieć w życiu pasję! Z Anią rozmawiam, przy okazji otwarcie jej nowego Studia Tańca przy ulicy Dubois 17. Wszyscy, którzy są ciekawi tej formy ekspresji, albo chcą się nauczyć kilku podstawowych kroków, czy też po prostu spędzić czas w miłej, sportowej atmosferze są tam mile widziani.

 


hot°: Aniu, taniec to prawie całe, twoje życie. Jak zaczęła się Twoja taneczna przygoda? A może był też ktoś, kto cię zainspirował?

 

Ania Kowalska: Moja przygoda z tańcem zaczęła się w zasadzie odkąd nauczyłam się chodzić. Mój tata był instruktorem tańca i naturalnie rozpoczęłam naukę tańca towarzyskiego w dziecięcej grupie tanecznej, kiedy skończyłam 5 lat. Tata zawsze był dla mnie wzorem, pasjonował się tańcem, nauką, przekazywaniem wiedzy ludziom i tą pasję odziedziczyłam po nim. Od momentu jak stanęłam pierwszy raz na parkiecie… taniec stał się czymś więcej niż tylko spędzaniem wolnego czasu…. stał się moim sposobem na życie.

 

 

hot°: Niedługo otwierasz swoją nową siedzibę. Opowiedz gdzie będzie zlokalizowana, czym się będzie wyróżniać i dlaczego warto u ciebie podjąć taneczną edukację?

 

Po 5 latach na Krasińskiego nadszedł czas na zmiany, na większą siedzibę z dwoma salami. Tam już się po prostu nie mieściliśmy. Nowa siedziba będzie na Dubois 17 i ruszamy już 25 marca. Przede wszystkim będzie to duże miejsce z większymi salami a co za tym idzie większymi możliwościami.

 

Nasi instruktorzy to świetna kadra , profesjonalni nauczyciele różnych form tańca. Pasjonaci i specjaliści w swoich fachu. Są to osoby bardzo życzliwe, pogodne i pozytywnie nastawione do innych. Staramy się, aby ludzie przychodzący do nas mogli na zajęciach się zrelaksować, odpocząć, nauczyć czegoś a zarazem zapomnieć o problemach dnia codziennego.

 

 

hot°: Załóżmy, że w kwietniu przychodzi do ciebie, przeciętna (pod kątem sportowym) para, która chce nauczyć się tańczyć. Od czego zaczęłabyś ich naukę?

 

Od rozmowy ;) i pytania „Czego chcą się nauczyć?”. Zazwyczaj każdy widział już „jakiś” taniec w telewizji, czy na youtube i ma chociaż jakieś wyobrażenie co mu się podoba. Często okazuje się, że ludzie rozpoczynają naukę od np. tańca towarzyskiego, a po jakimś czasie jak złapią bakcyla to rozpoczynają inne kursy, salsy, bachaty czy kizomby. Często przychodzą kobiety początkowo na zajęcia solo dla pań, a za jakiś czas udaje im się namówić partnerów i rozpoczynają kursy w parach. To dopiero jest duża przyjemność tańczyć we dwoje! ;)

 

 

hot°: Kontynuując wątek z poprzedniego pytania. W jakim czasie można nauczyć się wybranego stylu tańca, tak żeby czerpać przyjemność z tańczenia i nie deptać wszystkich dookoła? ;)

 

Kursy 3 miesięczne są idealne, aby nauczyć o co chodzi w tańcu. Po takim czasie umie się już postawić kilka podstawowych kroków na parkiecie i wie się - na ile ten taniec jest dla mnie . Jeżeli pary kontynuują na kolejne naukę, to po 3 to po 6 miesiącach czują się już naprawdę dobrze na parkiecie.

 

Po tym czasie dochodzi technika i nauka prawidłowego poruszania, wówczas zaczynamy odczuwać prawdziwą przyjemność z tańca. Nie rozpatrywałabym tego w kwestii czasu. Trzeba postrzegać naukę jako przyjemność, a efekty przyjdą same prędzej czy później.

 

 

 

hot°: Wymień subiektywnie trzy swoje ulubione style tańca i krótko uargumentuj ;)

 

Aaaaa….. najtrudniejsze pytanie… Ja po prostu kocham taniec i różne formy… Tańczę odkąd pamiętam i przez te wszystkie lata próbowałam najróżniejszych stylów tanecznych. aby odnaleźć siebie. Tak naprawdę taniec wypływa z naszego wnętrza, naszej osobowości. Ulubione style taneczne to takie jakie w danej chwili mamy emocje. Uzewnętrzniamy siebie, swoje słabości, potrzeby, marzenia poprzez taniec.

 

Myślę , że po wielu latach poszukiwań i prób najbardziej utożsamiam się z tańcami latynoamerykańskimi - są jakby głęboko w mojej osobowości, przedstawiają mnie, moją charyzmę. Bachata – jeden z najmodniejszych w Europie tańców, to niesamowity styl z Dominikany, w którym zakochałam się od pierwszych kroków. To bardzo zmysłowy taniec a tańczony w parze daje dużo przyjemności. Patrząc w inną stronę uwielbiam salsę – jest dynamiczna, szybka i można poczuć wspaniałe zmęczenie poprzez taniec.

 

 

hot°: Do kogo głównie kierowana jest oferta twojej szkoły tańca? Dorośli? Dzieci? Zawodowcy a może Nowożeńcy? Ogólnie prosimy kilka słów o swojej ofercie.

 

Oferta szkoły jest bogata i zróżnicowana. W grafiku dominują zajęcia grupowe dla Pań, m.in. Latino, Salsa, Taniec Brzucha, Burleska, Sexy Dance czy Zumba. Już teraz rozpoczęły się zapisy na lekcje m.in. Corrida Dance, Latino House, Video Clip Dance i Rueda de Casino. Liczną grupę klientów mojego studia tańca stanowią pary narzeczonych, którzy zapisują się wspólnie na kurs przygotowujący do pierwszego tańca weselnego. Oczywiście w ofercie nie brakuje lekcji indywidualnych. Nie brakuje także zajęć w parach takich jak: Taniec Towarzyski, Salsa, Bachata, Kizomba.

 

Oferta adresowana jest również do stawiających pierwsze kroki na parkiecie mężczyzn, którzy zwykle już po pierwszych kilku lekcjach pod czujnym okiem instruktorów nabierają pewności siebie, która pozwala im „błyszczeć” na parkiecie. Ofertę dla dzieci wciąż rozwijamy i już po wakacjach, będziemy mieć szeroką ofertę różnych form. Staram się tak prowadzić zajęcia, żeby pięknem tańca zarazić każdego, kto tylko przekroczy próg mojej szkoły.

 

 

hot°: Na koniec pytanie rozluźniające: w jakim najciekawszym czy najdziwniejszym miejscu zdarzyło ci się tańczyć?

 

Świetne pytanie. Tańczę wszędzie gdzie tylko to możliwe. Chyba wyjątkowo było gdy wracałam z dużego kongresu tanecznego w Maroku. Na lotnisku spotkaliśmy się przypadkowo z innymi tancerzami wracającymi z kongresu do swoich krajów. Takie kongresy to szkolenia taneczne dla instruktorów i pasjonatów w różnych miejscach na świecie, na które zjeżdża się nawet do 2000 tancerzy. Wracając do tematu. Czekaliśmy na samoloty do swoich krajów i ktoś z nas miał głośnik – nie traciliśmy więc czasu tylko zaczęliśmy tańczyć. Ludzie zatrzymywali się i robili nam zdjęcia, lub kręcili filmiki patrząc się jak na nieco zwariowanych;).

 

Myślę, że mi dużo nie trzeba żeby zachęcić mnie do tańca. Jak trenowałam zawodowo i startowałam w turniejach tańca - to trenowałam gdzie się dało. Żal było tracić czas na przystanku czekając na autobus, więc z moim partnerem trenowaliśmy na przystanku. W drodze na turnieje tańca na postojach trenowaliśmy na parkingach, ale moją drugą pasją są podróże. Minimum raz w miesiącu lecę do jakiegoś innego kraju po to żeby tańczyć.

 

Zwiedziłam już w taki sposób dużą część Europy, rok czasu tańczyłam w USA i wciąż jest tak wiele miejsc gdzie chcę zatańczyć. Taniec to wyjątkowa forma aktywności i niesamowity sposób na życie. Daje tyle pozytywnej energii ile żadna inna pasja. Zaczyna się niewinnie od pierwszych zajęć w szkole tańca.. a już po kilku tygodniach ludzie się zakochują i nie umieją już bez tego żyć- tak jak ja;)

 

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.