Artystyczny Szczecin: Marta Dziomdziora

19.07.2018
Autor: Piotr Żelachowski, Zdjęcia: Kamil Macioł, Agnieszka Basak-Wysota

W naszym cyklu „Artystyczny Szczecin” razem ze Akademią Sztuki prezentujemy Wam sylwetki uzdolnionych szczecinian - artystów, którzy realizują się w różnych dziedzinach sztuki. Najwyższa pora, by pochwalić się światu, jak wiele uzdolnionych osób wychowało albo wychowuje nasze miasto! W lipcowym numerze Hot Magazine, przedstawiamy Wam dr Martę Dziomdziorę, adiunkta i wykładowczynię w Katedrze Grafiki Interdyscyplinarnej oraz kuratorkę wydziałowej Galerii R+.

 

 

Galeria R+, Marta Dziomdziora z prawej. Wystawa Andrzeja Macieja Łubowskiego

 

 

Galeria R+, wystawa Daniela Lergon

 

hot°: Zaczynamy tradycyjnie od początku. Jest Pani wykładowczynią oraz kuratorką Galerii R+. Jak do tego doszło?

Marta Dziomdziora: Trochę przez przypadek… Kończyłam studia doktoranckie na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, kiedy wystartowałam w konkursie na stanowisko asystenta na Wydziale Sztuk Wizualnych. Akurat wtedy tworzono Katedrę Grafiki Interdyscyplinarnej. Ku mojej wielkiej radości – konkurs wygrałam. Pół roku później już byłam mieszkanką Szczecina. Potem, za namową moich kolegów z Katedry, wystartowałam w konkursie na kuratora Galerii R+. I gdy nasze Panie Dziekan powierzyły mi prowadzenie galerii, pomyślałam, że jestem we właściwym miejscu, we właściwym czasie.

 

hot°: Jak prowadzi się galerię akademicką? Co jest trudniejsze: bycie kuratorką czy wykładowcą?

Program galerii akademickiej powinien być zgodny ze strukturą i specyfiką Akademii, ale jednocześnie być budowany w oparciu o nieustanne poszukiwania najciekawszych zjawisk w sztuce i kulturze. Staram się by Galeria R+ była miejscem prezentacji najbardziej interesujących postaw artystycznych, by była też miejscem sprzyjającym refleksji i dyskusji o sztuce.

 

Współpracuję również z innymi ośrodkami akademickimi. Program zakłada promocję aktualnych trendów sztuki współczesnej, prezentuje artystów młodego i średniego pokolenia oraz klasyków współczesności. W ostatnich miesiącach Galeria R+ uczestniczyła w międzynarodowych festiwalach, m.in. OSMOSIS Audiovisual Media Festival czy inSPIRACJE, wystawiali tu artyści z Niemiec czy Izraela, miały miejsce prezentacje prac takich artystów jak Ewa Partum czy Katarzyna Kozyra. Mam trochę naturę perfekcjonistki – oba zadania są dla mnie ogromnym wyzwaniem. Wykształcenie młodych artystów, inspirowanie ich do poszukiwań, rozwijanie ich wrażliwości to jednak zadanie szczególne.

 

 

Pracownia Grafiki Intermedialnej, Andrzej Wochnik

 

hot°: Co jest Pani dotychczasowym największym sukcesem w pracy wykładowcy i kuratorki? Oczywiście subiektywnie…

Przeświadczenie, że największe sukcesy jeszcze przede mną motywuje mnie do pracy. Oczywiście sukcesem jest, gdy prace moich studentów kwalifikują się na wystawy pokonkursowe, ale ogromnie cieszy mnie zadowolenie i duma studentów z realizacji powstających w Pracowni Grafiki Intermedialnej, którą prowadzę.

 

Sukcesem jest, gdy studenci odnajdują swoją drogę artystycznej wypowiedzi. Sukcesem był udział połowy klasy, którą uczyłam przedmiotu historia sztuki w Olimpiadzie Artystycznej, kiedy jeszcze pracowałam w IX Liceum Ogólnokształcącym Toruniu. Z niektórymi uczniami do dziś mam kontakt. Sukcesem była realizacja wystawy GO w Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu w marcu br., której byłam współkuratorem. Ale sukcesem jest też każda wystawa w Galerii R+, która trafia w wrażliwość odbiorców.

 

  

 

Galeria R+, wystawa Justyny Olszewskiej

 

hot°: Pochodzi Pani z Łodzi, doktorat zrobiła w Toruniu, mieszka i wykłada Pani w Szczecinie. Które miasto jest szczególnie bliskie Pani sercu? Dlaczego?

Łódź to moje rodzinne miasto, do którego mam szczególny sentyment. Widzę jak się rozwinęło odkąd z niego wyjechałam i nie mogę się z tego nacieszyć. OFF Piotrkowska, ArtInkubator, zrewitalizowany Księży Młyn, Manufaktura to tylko część miejsc, które tknęły w Łódź nowe życie. I choć nie jest to miasto klasycznie piękne, moi goście wyjeżdżają Łodziom oczarowani. Szczecinem zainteresowałam się jako nastolatka –wręcz uwielbiałam wówczas zespół Hey. Nie przypuszczałam nawet, że kiedyś tu zamieszkam! Szczecin trochę przypomina mi Łódź – nie są to miasta oczywiste, mają trudną historię, były zapomniane w czasie transformacji i właśnie przeżywają swój renesans. Z dumą spoglądam na Filharmonię czy Centrum Dialogu Przełomy. Bardzo lubię Bulwary i płynącą Odrę. Mieszkam w przepięknym miejscu Szczecina. No i cieszy mnie bliskość morza!

 

W Toruniu studiowałam, spędziłam tam doskonałe studenckie lata. Lubię tam wracać. Oprócz Grafiki, studiowałam też Ochronę Dóbr Kultury. Miałam mnóstwo zajęć ze sztuki średniowiecza. Wtedy nie mogłam już patrzeć na ten gotyk. Ale dziś znów uważam toruńskie Stare Miasto za jedno z najpiękniejszych i co ważne –niezniszczone w czasie II wojny światowej.

 

hot°: Prowadzi Pani również warsztaty dla dzieci/młodzieży. Jak przekazuje się sztukę najmłodszym?

Tak, czasem prowadzę warsztaty dla dzieci i młodzieży. W grudniu zostałam też zaproszona przez Dział Edukacji Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu do projektu „Grafika na Warsztat!”. To cykl warsztatów graficznych dla seniorów, zakończony wspólną wystawą stworzonych prac. Z jednej strony to wymagająca praca, ale z drugiej bardzo przyjemna. Otwartość, spontaniczność, bezpośredniość zarówno dzieci, jak i seniorów gwarantują świetną zabawę i dumę obu stron z powstałych prac.

 

 

Pracownia Grafiki Intermedialnej, Ewelina Maksimiuk

 

 

Galeria R+, wystawa Osmosis

 

 

CSW Toruń, wystawa GO

 

hot°: Co jest najtrudniejsze w zorganizowaniu wystawy? Jak przebiega cały proces, od doboru artysty, przez organizację - aż do otwierającego wernisażu?

Każdą wystawę organizuje się trochę inaczej, każda ma swoją specyfikę. Zaczyna się tradycyjnie – od wymiany maili, telefonów, czasem spotkań.  Potem wspólnie z artystą dobieramy prace, planujemy wystawę. Najlepiej znam i czuję tę przestrzeń, więc artyści często pytają mnie o radę. Z jednej strony montaż wystawy jest najbardziej wyczekanym momentem,  a z drugiej najbardziej stresującym. Wtedy konfrontuje się wyobrażenie o wystawie z jej rzeczywistym kształtem. I na ogół pojawiają się nieprzewidziane wcześniej problemy, które trzeba rozwiązać. Wernisaż jest zwieńczeniem pracy nad wystawą. Staram się przeczytać o artyście jak najwięcej, jak najwięcej z nim rozmawiać, by móc interesująco o nim opowiedzieć na otwarciu. Najsmutniejszym momentem jest demontaż i poczucie, że wystawa odchodzi do historii.

 

hot°: Czy uważa Pani, że Szczecin jest miastem dającym perspektywy i możliwość rozwoju artystom?

Oczywiście! Jak wspomniałam wcześniej – myślę, że to dobry czas dla Szczecina. Miasto się rozwija i to my mamy szansę je tworzyć, wpływać na jego charakter. Powtarzam to też moim studentom – jesteśmy w doskonałym miejscu, w doskonałym czasie, a to rzadko się zdarza i trzeba to wykorzystać. Nie tkwimy w zastanej sytuacji, tylko mamy szansę tworzyć nową jakość Szczecina.

 

 

Marta Dziomdziora, Invisible, 2018

 

 

Więcej informacji znajdziecie na:
www.akademiasztuki.eu
www.studiujwsw.eu
www.facebook.com/studiujwsw.eu
www.facebook.com/galeriarplus