Siostry Bukowskie dla Hot Magazine Cz. 10

31.12.2015
Autor: Siostry Bukowskie, Zdjęcia: Archiwum Sióstr Bukowskich

Witamy po raz ostatni przed krótką, wakacyjną przerwą. Cieszymy się, że czytasz te słowa. Warto dzielić się swoimi myślami i mówić o uczuciach. Dziękujemy za to, że mogłyśmy je publikować. Zdarzyło się, że ktoś zaczepił mnie w miejscu publicznym i wymienił swoje spostrzeżenia na temat zamieszczanych tutaj tekstów, czułam się wtedy najszczęśliwszym człowiekiem w mieście. Bo chociaż się nie znamy to jednak dzięki temu wiemy, że pisanie ma sens. Spotykanie ludzi podzielających nasze poglądy jest największym docenieniem tej działalności. Zbyt rzadko jesteśmy dla siebie mili, za często ukrywamy prawdziwe myśli. Od jakiegoś czasu mówie o tym co czuję, żeby już nigdy nie żałować, że tego nie zrobiłam. Będzie co ma być, szczęśliwym można być tylko tu i teraz. Lato to magiczny okres, nie sądzisz? Dlatego „carpe diem".

 

 

Ostatnio polubiłam rozkminianie kobiecych problemów. Bo polubiłam kobiety. Bo widzę jak bardzo wszystkie jesteśmy do siebie podobne. Możemy się nienawidzić ale mimo wszystko - łączą nas te same przypadłości. Jedną z nich jest porównywanie się. Patrzysz na ładną dziewczynę i wcale nie „podziwiasz” jej super przemyślanej stylówki czy pięknych gęstych włosów tylko zastanawiasz się czy jest ładniejsza/chudsza od Ciebie.

 


Nie chodzi o to, że baby to podłe zazdrośnice, które są szczęśliwe dopóki inne mają gorzej. Takie po prostu jesteśmy. Mamy w sobie syndrom księżniczki, która lubi być najpiękniejsza na balu. Nie wiem, czy da się tego pozbyć, to raczej naturalne. Spotykałam się kiedyś z kolesiem, który bezczelnie oglądał się za innymi gdy stałam obok. Nie zależało mi na nim szczególnie, właściwie to w ogóle. Spotkaliśmy się może ze dwa razy i rozwiązaliśmy współpracę. Ale sam fakt tego, że wcale nie ukrywał się z tym, że wokół tyle ładniejszych sprawiał, że byłam dla niego niemiła i nie śmiałam się z jego żartów nawet jeśli były śmieszne.

 


Lubimy czuć się najpiękniejsze dla swoich „wybranków”. Taki jest sens bycia w związku. Chodzi o to, żeby znaleźć kogoś przy którym czujesz się najpiękniejsza, idealna, super kobieca, seksowna nawet w pidżamie. Z doświadczenia wiem, że wszelkie zabiegi pod tytułem chudnięcie/ kupowanie najwyższych obcasów/spędzanie godzin na siłowni Dla Faceta kończy się rozstaniem. Nigdy nie będziemy najzgrabniejsze, najwyższe, najzabawniejsze, pięknych kobiet wciąż przybywa.
Są więc dwie opcje: 1. kupić pistolet maszynowy i odstrzelić ładniejsze, 2. pogodzić się z konkurencją i cieszyć się sobą u boku kogoś, kto również się tym cieszy. Z rozsądku radzi się wybierać opcję numer dwa. Ale jesteśmy kobietami, więc to uzi to chyba nie taki zły pomysł ....

 

 

Stylizacja

 

Lato kocha trendy i swobodę. Nienawidzę miejsc o nadętym charakterze, restauracji, gdzie kelner obsługuje Cię jakby był Panem twojego losu, ekskluzywnych sklepów, w których sprzedawczyni lustruje wzrokiem każdy centymetr Twojego ubrania. Nie lubię miejsc na pokaz i wystawnych wesel, na których gościom wydaje się, że są ważniejsi niż para młoda. Gdy mam wyjść wieczorem, wolę raczej iść do zatłoczonego pubu, usiąść w kącie z piwem w plastikowym kubku i gadać głupoty niż zgrywać głupka przy świecach z lampką wina. Dlatego nawet eleganckim ubraniom staram się nadawać nieco luźniejszy charakter. Opaleniznę polecam podkreślać jasnymi odcieniami, unikać wszelkich uniformów i przede wszystkim świetnie się bawić bo ładna pogoda panuje w naszym kraju zdecydowanie zbyt rzadko.

 

 

 

Przepis

Ciacha lubimy niezależnie od pory roku, ale że za oknem zrobiło się naprawdę gorąco polecam coś bardziej wilgotnego ;) Czekoladowe Fondant to francuski deser, w którym środek zawsze pozostaje płynny. Nietrudno jest znaleźć przepis na ten przysmak jednak chciałabym Wam zaprezentować nieco zmienioną i ułatwioną wersję pomysłu należącego do p. Tessy Capponi-Borawskiej.
Zdjęcia wykonałam mniej więcej dobę po upieczeniu, gdyby rozkroić ciacho w ten sam dzień czekolada wypływałaby z niego. Owoc? Wskazany.

 

 

Czego potrzebujemy?
tortownicy o średnicy 26cm

ciasto, pierwsza warstwa:
125g miękkiego masła
50g gorzkiej czekolady (najlepiej 70 proc)
175g cukru (polecam wykorzystać drobnoziarnisty do wypieków)
szczypta soli
1 jajko
175g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia

ciasto, druga warstwa:
200g gorzkiej czekolady
200g masła
50g mąki
4 jajka
200g cukru

 


krem:
250g serka mascarpone
mleko w tubie
truskawki

 

 

Jak przygotować?
Ciasto, pierwsza warstwa: spód tortownicy przykryj papierem do pieczenia, zatrzaśnij brzeg i posmaruj od wewnątrz masłem. Połam czekoladę, rozpuść w gorącej kąpieli wodnej a następnie poczekaj chwilkę do przestudzenia. Masło utrzyj z cukrem i szczyptą soli -rób to tak długo aż masa będzie puszysta i jasnokremowa. Wtedy wbij do niej jajko i czekoladę, utrzyj wszystkie składniki a następnie przesiewaj mąkę z proszkiem do pieczenia wprost do cały czas ucieranej masy. Całość jeszcze chwilkę miksuj i rozsmaruj na spodzie tortownicy (konsystencja widoczna na zdjęciach).


Ciasto, druga warstwa: czekoladę połam i rozpuść z masłem w gorącej kąpieli wodnej. Poczekaj aż lekko przestygnie i dosyp do czekoladowej masy mąką, wymieszaj. W osobnej misce utrzyj jajka z cukrem a następnie dolej do nich czekoladową masę. Wymieszane ciasto rozsmaruj na pierwszej warstwie.

 

Piekarnik rozgrzej do 175 stopni i piecz połączone już ze sobą w jednej tortownicy obie warstwy przez około 25 minut. Gotowe ciasto wyjmij z tortownicy i odstaw na dwie godziny do wystygnięcia
Krem: polecam przygotowanie kremu bo ciasto jest dość płaskie dlatego przestrzenne ozdoby lepiej mu zrobią. Serek mascarpone połącz z niewielką ilością mleka w tubie (dodawane według gustu), wymieszaj przy pomocy miksera ustawionego na niskich obrotach, rozsmaruj na cieście. Truskawki pokrój, ułóż na kremie w jakiś sympatyczny wzorek.