Konsekwencja, cierpliwość i uśmiech! Trzy ważne umiejętności niezbędne w żywieniu dziecka

21.08.2019 0 komentarzy
Autor: Zuzanna Kłos

Każdy rodzic marzy, aby jego dziecko było ,,bezproblemowe”. Żeby zdrowo rosło, prawidłowo się rozwijało, chętnie jadło i dobrze spało. Dla każdego oczywiście te pojęcia będą znaczyć co innego np. jedna mama uzna, że sam fakt jedzenia przez dziecko 5 posiłków dziennie jest sukcesem, a druga będzie oczekiwała, że wśród nich musi się znaleźć solidna porcja warzyw, mięso i chleb pełnoziarnisty. Obojętnie co chcemy osiągnąć, są 3 podstawowe zasady, które bardzo ułatwiają współpracę z dzieckiem.

 

 

Zacznę od najprostszej rady, którą możesz wprowadzić bez specjalnego przygotowania. Po prostu częściej się uśmiechaj! Gdy chcesz jakoś wpłynąć na dziecko: chcesz, aby spróbowało fasolki, chcesz aby ładnie siedziało przy stole, aby pomogło Ci w kuchni , to zamiast robić groźną miną- co gorsza zmuszać, po prostu powiedz to z uśmiechem. Udowodniono, że dzieci chętniej spełniają prośby lub słuchają się osób, które mówią do nich z uśmiechem. Oczywiście nie chodzi mi o to, aby przez cały czas szczerzyć zęby, ale zastanów się… czy Ty wolisz słuchać próśb i poleceń od uśmiechniętego czy naburmuszonego szefa?


Bardzo często rodzice ,,niejadka” (wybacz za to określenie, ale dzięki temu każdy wie o co chodzi) siedzą przy stole z miną, jakby byli na stypie. Zero uśmiechu i powaga. Albo jeszcze gorzej: przewracają oczami, wzdychają i marudzą. Mają obsesję na punkcie każdego kęsa. Nie ma szans, aby w takich warunkach dziecko przestało być niejadkiem. Pamiętaj, że dziecko chłonie Twoje emocje. Jest to szczególnie widoczne u malutkich dzieci. Od dzisiaj podawaj kolejną łyżeczkę albo kanapkę z uśmiechem! Ile razy proponujesz dziecku daną potrawę czy produkt zanim skapitulujesz? Bardzo często podczas konsultacji słyszę: ,,No próbowałam… kilka razy.” Ile? ,,Może 3-4”. Albo: ,,Nie gotuję zup, bo moje dziecko ich nie je”. No pewnie, że nie je... bo ich nie gotujesz! Okej, ja też nie raz odpuściłam jakieś danie, zwłaszcza, gdy było czasochłonne, a potem sama musiałam je zjeść.


Ale jeśli to dotyczy ugotowania i proponowania dziecku chociaż raz w tygodniu jajka na twardo czy owsianki na mleku albo obrania i pokrojenia na plasterki mango… to bez przesady. Zrób sobie listę produktów, których obecnie nie chce jeść Twoje dziecko, a potem do każdego wypisz przynajmniej 3 propozycje jak możesz je podać np. ziemniak w formie puree, pieczonych frytek i gnocchi. Staraj się być cierpliwa także przy nauce samodzielnego jedzenia i posługiwania się sztućcami - trening czyni mistrza. I ostatnia ważna umiejętność to bycie konsekwentną. Konsekwencja to inaczej następstwo, logiczna ciągłość w działaniu, wytrwałość w dążeniu do czegoś. W wychowywaniu dziecka to temat rzeka... Konsekwencją nie zjedzenia drugiego śniadania przed wyjściem na spacer może być burczenie w brzuchu na huśtawce.

 

Konsekwencją zjedzenia 3 kawałków ciasta może być ból brzuszka z przejedzenia.Konsekwencją wygłupiania się podczas posiłku może być zabranie talerza itd. Zastanów się czy Twoje dziecko może o Tobie pomyśleć lub powiedzieć ,,moja mama jest konsekwentna, mój tata jest konsekwentny”? Poprzez logiczne działanie pokazujesz dziecku zależności. Nie myl tylko konsekwencji z karą! Kara to świadome sprawianie dziecku przykrości za konkretne zachowanie. Konsekwencja przy posiłkach powinna następować po uświadomieniu. Przykład: Dziecko nie chce zjeść śniadania. Ty jesz swoje śniadanie i mówisz dziecku, że jeśli nie zje to będzie głodne i będzie źle się czuło.

 


Dziecko mimo to nie je. Sprzątasz po śniadaniu, zabierasz dziecko na spacer i gdy zaczyna dopominać się jedzenia, przypominasz mu, że jest głodne, bo nie zjadło śniadania. Uczysz dziecko zależności: ,,nie zjem = będę głodny”. Możesz powiedzieć dziecku ,,skoro jesteś głodny możemy wrócić do domu na śniadanie!”. Dla większości dzieci sam fakt, że muszą przerwać zabawę, aby wrócić na posiłek, będzie dobrą lekcją.

 

 

Kilka rad, jak zachęcić dziecko do zdrowego jedzenia:


- Mów o korzyściach płynących ze zjedzenia danego produktu (typu: będziesz szybko biegać, będziesz mieć ładną skórę)
- Jedz razem z dzieckiem. Zawsze kiedy się tylko da. Udowodniono, że im więcej osób z nami je tym… więcej zjadamy
- Pokaż dziecku pięknie wydaną książkę kucharską, pokazuj co byś zjadła i pytaj co dla niego wygląda apetycznie
- Angażuj dziecko w przygotowywanie posiłków. Najlepiej zacznij od początku, czyli od wspólnych, zdrowych zakupów
- Proponuj, nie zmuszaj. To, że powiesz ,,zanim wstaniesz od stołu musisz zjeść brukselkę/paprykę/marchewkę” naprawdę nie wpłynie pozytywnie na stosunek dziecka do warzyw

 

 

Zuzanna Kłos, Dietetyk dziecięcy

Jestem dietetykiem dziecięcym oraz certyfikowanym promotorem karmienia piersią. Edukuję i pomagam rodzicom wprowadzać dobre nawyki żywieniowe, aby mogli lepiej dbać o zdrowie swoich dzieci. Prowadzę warsztaty i konsultacje stacjonarne oraz online. Jestem podwójną mamą przedszkolaków.


www.dietetykasmyka.pl

 

 

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.