Malwina Lami

27.03.2024 0 komentarzy
Autor: Piotr Żelachowski, Zdjęcia: Ewa Kowbaj - Sweet Lemon Studio

Rozmawiamy z Malwiną Lami. Nasza rozmówczyni, debiutująca autorka powieści "#ZS", opowiada o swojej drodze do pisania, inspiracjach oraz o tym, jak równoważy swoje zawodowe obowiązki w urzędzie skarbowym z pasją kreowania literackich światów. Zapraszamy do lektury, która jest nie tylko podróżą przez literacką wyobraźnię naszej bohaterki, ale również inspiracją dla tych, którzy marzą o własnym debiucie literackim.

 

 


hot°: Tradycyjnie zaczynamy od początku. Jak zaczęła się Twoja przygoda z literaturą?


Nie będę w żaden sposób odkrywcza, ale już w dzieciństwie miałam bujną wyobraźnię. Lubiłam każde zadanie niekoniecznie związane z językiem polskim, ale takie dzięki którym mogłam puścić wodze fantazji.Twórcze pisanie prawdopodobnie objawiło się w szóstej klasie podstawówki, na sprawdzianie z języka polskiego z „Opowieści pilota Pirxa” Stanisława Lema, wymyśliłam niekonwencjonalne zakończenie, że żyjemy w ludzkich snach i jesteśmy sterowani przez sztuczną inteligencję. Polonistka była zachwycona, a ja że dostałam ocenę bardzo dobrą.

 

Jednak dopiero w liceum nabrałam większej ochoty na pisanie, bardziej przykładałam się do wymyślonych przeze mnie opowiadań, jednakpiątki z rozprawki nie dawały mi takiego kopa jak wygrana, czy wyróżnienie w konkursie, nawet jeśli to był tylko konkurs międzyszkolny. W dzieciństwie lubiłam czytać fantastykę - Harry Potter i Tolkien to był dla mnie chleb powszedni, nawet Lem mnie intrygował. Jako nastolatka czytałam już literaturę obyczajową oraz kryminały. I tak już zostało.

 

Ubóstwiam Harlana Cobena, JoNesbo, i oczywiście Roberta Małeckiego, a nawet Marka Stelara i wciąż zadaję sobie pytanie dlaczego napisałam powieść obyczajową - kobiecą. Moje inne projekty też są w tej tematyce, ale marzy mi się napisać o prawdziwym mordercy z windy (Agata tak opisuję Michała z #ZS) – materiały już są, początek też i któż to wie.

 

Na studiach napisałam powieść, która jest mieszanką romansu, kryminału i Bóg wie czego (śmiech). Aktualnie, wciąż czeka na konkretne poprawki, albo na całkowite zapomnienie.

 


hot°: Które dzieła literackie miały największy wpływ na Twoje podejście do pisania oraz na rozwój jako autorki?


W życiu każdego człowieka to emocje grają pierwsze skrzypce, oraz wszelkie informacje i opinie dostarczane zarówno przez literaturę, media jak i przez ludzi. Wspomniałam, że lubię czytać kryminały, one bardzo pobudzają wyobraźnię, zwłaszcza gdy główny bohater ma do rozwiązania niełatwą zagadkę, i zanim przeczytam kolejną stronę, w głowie już sama obmyślam jak potoczy się dany wątek.


Staram się czytać literaturę faktu, bo ona daje większą możliwość rozwoju. Dorastałam w czasach, gdy komputery i Internet dopiero nabierały rozpędu, więc jak chciałam o czymś się dowiedzieć to sięgałam po podręczniki, i tak mi już zostało, bo nie lubię czegoś nie wiedzieć. Mówią, że niewiedza jest błogosławieństwem, nie w moim przypadku. Czytanie poprawia pamięć i koncentrację, a gdy więcej czytamy to więcej wiemy, a gdy więcej wiemy, to jesteśmy mądrzejsi (śmiech).


Przed rozpoczęciem pisania #ZS przeczytałam kilka książek o tematyce psychologicznej, oraz różne poradniki damsko-męsko, ale przede wszystkim wróciłam do „Granicy” Zofii Nałkowskiej, która wywarła na mnie duży wpływ będąc już w liceum. To co opisała, wciąż jest aktualne, i niestety tak zawsze będzie. Każdy z nas jest zdolny do wszystkiego, to tylko kwestia czasu i danej sytuacji, aż przekroczymy swoje granice. Większym problemem jest jednak dla nas to, gdy tych granic nie możemy przekroczyć.

 


hot°: Czy mogłabyś podzielić się, jakie masz sposoby na pilnowanie codziennej dyscypliny pisarskiej?


Organizacja i jeszcze raz organizacja. Moje życie jest zaplanowane co do minuty. Pracuję od poniedziałku do piątku i te pięć dni zawsze są takie same - pobudka o piątej rano, szykowanie siebie,dziecka, szybka jazda do przedszkola, potem do pracy,następnie odbiór przedszkolaka, powrót do domu na obiad, by znów jechać do miasta, na zajęcia dodatkowe córki, kolacja, kąpiel, bajka i sen dziecka.

 

Więc gdzie jest czas na pisanie? Gdy jestem już sama i nikt nie prosi o wspólną zabawę klockami Lego. Piszę do późnych godzin, gdy mam wenę nie czuję zmęczenia, zapewne przez niezliczoną ilość wypitych podwójnych espresso. I nie mam pojęcia jak to robię, ale pomiędzy tą gonitwą znajduję jeszcze czas na przebieżkę na bieżni.

 

Weekendy wyglądają już inaczej, są spokojniejsze, bo w domu jest mąż, wówczas mogę zamknąć się w sypialni i poświęcić się w pełni na pisanie. Oczywiście kosztem bliskich, ale wynagradzam im to, jak tylko mogę.


hot°: Jakie źródła inspiracji są dla Ciebie kluczowe podczas kreowania literackich światów? Co powoduje, że tworzysz taką a nie inną fabułę?


Codzienne doświadczenia są główną inspiracją. Najlepsze pomysły pisze nam życie, wystarczy tylko obserwować to co się dzieje wokół nas. Zwykła usłyszana rozmowa przechodniów na ulicy, otrzymany e-mail o zaginięciu paczki, czy sprzeczka o miejsce parkingowe, tak jak było w przypadku #ZS to dobry początek do wykreowania ciekawej fabuły i oczywiście musi być odpowiednie miejsce akcji.

 

Wybrałam Szczecin, bo mam sentyment do niego. No cóż uwielbiam te miasto. Istotne też sądramaty zwykłych ludzi, ich problemy z jakimi muszą się każdego dnia borykać, to ich historie, które warto opisywać.

 

Nie wystarczy napisać – spotkali się, zakochali się i żyli długo i szczęśliwie. A co pomiędzy? Musi być ten dreszczyk emocji, i zawsze musi być czarny charakter, to on tworzy „dramę”, dynamikę i przeszkody do pokonania, albo i nie. Bez niego na pewno nie jest ciekawie.

 


hot°: Co zainspirowało Cię do napisania powieści "#ZS" i jak znalazłaś pomysł na tą opowieść?


Życie mną zainspirowało!Kilka lat temu miałam podobną sytuację z parkowaniem auta, pan który mnie uprzedził, pomimo, że miałam włączony kierunkowskaz i czekałam aż wyjedzie inny samochód, zaparkował przede mną, i to jeszcze na dwóch miejscach. Jednak zakończenie było inne, bo zdał sobie sprawę, że tak nie powinien się zachować.

 

Zwolnił dwa miejsca i zaparkował jak należy na jednym stanowisku swoim czarnym bmw, a przede wszystkim od razu przeprosił. Po tym wydarzeniu dużo rozmyślałam, co by było gdyby … i tak po prostu zaczęłam opisywać spotkanie dwóch osób, które mają się ku sobie.


hot°: Jakie były Twoje główne wyzwania podczas pisania tej powieści?


Znalezienie wolnego czasu, chęci, energii i zapału. Pomimo organizacji dnia codziennego wiele razy pojawiały się przeszkody nie do pokonania, z którymi często przegrywałam iwewnętrzna walka z samym sobą, że nie potrafię i powinnam sobie dać już spokój z tym pisaniem. Z pewnością w moim przypadku samym wyzwaniem było napisanie powieści i jej skończenie w kilka miesięcy przy małym dziecku, które dopiero urodziłam.

 

Ale potem wyzwaniem było jej poprawianie, bo nigdy nie była dla mnie dość dobra. By napisać powieść nie wystarczy tylko sam pomysł, ale trzeba przede wszystkim posiadać wiedzę i umiejętności i dobrze przygotować się zanim zacznie się pisać. Pisząc nie powinno się przy tym męczyć, to ma sprawiać przyjemność.

 

A myśl, że być może osiągnie się sukces jest czymś budującym, bo zapach świeżej wydrukowanej książki jest zdecydowanie lepszy od najdroższych perfum świata. I ja już o tym coś wiem.


hot°: Jak wyglądał proces budowania postaci Agaty i Michała oraz co było dla Ciebie najważniejsze w przedstawieniu ich relacji?


Z reguły historie o miłości to przystojny bogaty mężczyzna i piękna, ale za to biedna kobieta oraz bliscy którzy nie godzą się na ten związek. W przypadku #ZS jest zdecydowanie inaczej. Agata, może nie ma tyle pieniędzy co szczeciński cwaniaczek, ale jest kobietą, która pewnie stąpa po ziemi, ma dach nad głową, ma pracę, może pozwolić sobie na zakup kolejnej, a nawet dwóch par butów jednocześnie, a nawet kupić sneakersy za 700 złotych na jednorazową wycieczkę swojego życia i przede wszystkich wie czego chce – do momentu gdy spotyka na swojej drodze jego – Michała, który nie tylko rządzi na szczecińskim rynku deweloperskim, ale pragnie też mieć kontrolę nad nią i uwielbia sprawiać jej niespodzianki, przez które często dochodzi między nimi do sprzeczek.

 

Gdy teraz czytam opis #ZS, że to historia o współczesnym Kopciuszki to wiem, że to nie do końca prawda – mój Kopciuszek jest inny, oczywiście musi wyłącznie polegać na sobie, bo jest sama, ale świetnie sobie z tym radzi – radziła. W bajce Kopciuszek miała macochę, która robiła wszystko aby tylko sprawić jej przykrość, a Agata ma przełożoną, która też wcale nie jest lepsza – to jedyny wspólny element jaki łączy Kopciuszka i Agatę. Więc, może to faktycznie współczesna historia o Kopciuszku, a opis jest trafiony.


W powieści nie dowiadujemy się zbyt wiele o rodzinie czy przeszłości Agaty.Chciałam przedstawić wyłącznie historię z jej perspektywy, a nie osób, które po części nie mają żadnego wpływu jak potoczy się jej los, ale z pewnością odcisnęły swoje piętno na jej dotychczasowe życie – taki był mój zamysł, który uważam, że dobrze zrealizowałam. Najpierw należy poznać historię Agaty i Michała, a potem innych bohaterów.


W #ZS opisałam nie tylko przypadkowe spotkanie dwóch osóbpod szczecińskim centrum handlowym, których być może połączy głębokie uczucie i namiętność na całe życie, ale historięo różnicach jakie ich dzielą, zwłaszcza ekonomiczne i społeczne. Pomimo różnic, poglądów oni wciąż walczą o wspólne jutro, nieustannie dają sobie kolejną szansę.

 

Na kartkach zawarłam radość, smutek, ale też zwykłe problemy normalnego człowieka, oraz siłę do walki o szczęście. Narratorem musiała zostać główna bohaterka, by czytelnik mógł poznać jej myśli – z czym borykała się będąc nastolatką (częste przeprowadzki, zaburzenie odżywiania, oraz inne, które nie do końca zdradziłam, bo mam nadzieję, że będzie druga część, w której wszystko się wyjaśni i być może dobrze skończy), ale także jakie ma problemy w życiu dorosłym (nie ma szczęścia do partnerów życiowych,jest ofiarą mobbingu – wciąż to wypiera).

 

Życie Michała na pozór może jest idealne, niestety takie nie jest – ma pewien problem ze swoją „matką!” tak ma ją zapisaną w kontaktach w telefonie, nie wypowiada się o niej dobrze i to też Agatę bardzo zastanawia, bo ewidentnie ma on z nią niewyjaśnione sprawy. Agata bardzo szybko wypowiedziała te dwa słowa i onespowodowały główny problem w ich związku, aMichał jest niestety mężczyzną, który nie chce wyjawiać swoich uczuć, bo być może obawia się, że stanie się słabszym i demaskuje swoje ego, które ma zbyt wygórowane.

 

Agata wchodzi w świat Michała Darskiego, poznajemy jego życie, więc bardzo dużo dowiadujemy się o nim. A czytelnik, który czytał uważnie, zwłaszcza fragmenty – myśli Agaty, to wie doskonale, dlaczego ona czasami zachowuje się jak nastolatka, a nawet dziecko, pomimo, że jest osobą dorosłą.

 

Człowiek zakochany na okrągło popełnia gafy z miłości, coś wiem o tym i to wcale nie oznacza, że jestem dziecinna. Michał daje Agacie więcej niż ona sama może mu dać, bo być może wie więcej o niej niż może się wydawać. Dość spojlerów, bo mam ogromną nadzieję, że ukaże się druga część, która będzie ostateczna, ale najpierw pierwsza musi zawojować na rynku wydawniczym.

 


hot°: Chyba trudne pytanie: Czy są elementy z Twojego życia i doświadczeń, które znalazły odzwierciedlenie w powieści?


To bardzo interesujące pytanie (śmiech). Znajomi, którzy już przeczytali powieść widzą mnie jako Agatę, może dlatego, że ona też jest pyskatą brunetką, uwielbia pić podwójne espresso, nieustannie gadai niestety ma problem z parkowaniem jak ja (śmiech).

 

Jak dotąd nie dostałam mandatu, a mam ciężką nogę – dwa razy się wymiksowałam i dostałam tylko pouczenie, ale jak mam gdzieś jechać w nieznanie mi ulice to mam panikę w oczach i notoryczny problem, aby zaparkować samochód. Jeśli chodzi o charakter i osobowość Agaty, niestety to już nie ja i nie spotkałam jeszcze takiej osoby.

 

To co ona robi ze sobą, a raczej na co pozwala Michałowi to jakaś abstrakcja. Gdy opisywałam fragment kiedy ona mu wybacza kłamstwa i daje szansę, po tym co on jej zrobił, nie byłam do tego przekonana, bo takich rzeczy się po prostu nie wybacza. Współczułam jej i chciałam, aby miała obok siebie osobę, która by ją porządnie potrząsnęła, tak jak zresztą Michała, ale to nie było w planach, musiała cierpieć.

 

Osobiście, gdybym spotkała takiego szczecińskiego cwaniaczka na swojej drodze, którego jedynym problemem jest to na co wydać swoje „ciężko zarobione pieniądze” to dawno bym go sobie odpuściła. Jednak miłość nie wybiera. Czasami start jest skomplikowany, ale meta może być już ukojeniem.


hot°: Jakie są Twoje plany dotyczące ewentualnej kontynuacji historii opowiedzianej w "#ZS"?


Plany jak najbardziej są.Jednak nikt nie wie co przyniesie przyszłość.


hot°: Teraz bardziej ogólnie: Jakie porady masz dla początkujących pisarzy marzących o wydaniu własnej książki?


Wierzyć w marzenia i mieć nadzieję, że kiedyś nadejdzie ta chwila, w której wydanie pierwszej debiutującej powieści stanie się faktem. Ale też dużo mieć w sobie pokory, wytrwałości i być odpornym na krytykę. Nic tak nie demotywuje początkującego pisarza jak krytyka jego dzieła.

 

Czasami jest słuszna jeśli pochodzi od osób które zawodowo zajmują się recenzowaniemi wskazują, że przydałoby się doszlifowanie warsztatu pisarskiego, albo że autor miał dobry pomysł, ale w którymś momencie się pogubił.

 

Gorzej jest z tymi, którzy uważają się za specjalistów w tej dziedzinie i nagminnie krytykują, bo tak mają w swej naturze. Przecież to normalne, że nie trafimy w gusta wszystkich czytelników. Ja też nie lubię wszystkich pisarzy. Mam swoich ulubionych i chętnie czytam ich kolejne pozycje na rynku. Chociaż czasami uważam, że mogliby się bardziej postarać, ale zachowuję to dla siebie, bo i tak są świetni w tym co robią.

 

Tak samo postępuję z innymi pisarzami, których nie darzę głębszym uczuciem, bo nie sympatyzujęw ich twórczości, ale dla innych czytelników są najlepsi,i to mi w żaden sposób nie przeszkadza, a swoje opinie po prostu nie rozgłaszam całemu światu.


hot°: Co myślisz o obecnym stanie rynku wydawniczego w Polsce, zwłaszcza w kontekście debiutujących autorów?

 

Nie oszukujmy się, wydawnictwa stawiają na pisarzy z dorobkiem, jak typowi pracodawcy, chcą doświadczenia i nie stracić na wydaniu debiutu. Debiutujący pisarz czeka miesiącami, a nawet latami na odpowiedź, którą nie otrzymuje, a jeśli jednak wydawnictwa odzywają się, to z reguły z odpowiedzią odmowną - „nie wydajemy debiutów”, albo „nie tego szukamy”.

 

Oczywiście istnieją także na rynku takie wydawnictwa, którym zależy wyłącznie na zarobku, niekoniecznie na dobru autorze powieści, takich należy unikać.


Samo napisanie, jak i wydanie powieści w wielu przypadkach może odbyć się bez komplikacji. Problemem jest jednak promocja, dystrybucja i nakłady finansowe na to. Jeśli książka nie jest w odpowiedni sposób wypromowana, to nikt jej nie kupi, atym bardziej nie przeczyta, bo nie wiedział o jej istnieniu.

 

W wielu przypadkach przeciętna powieść staje się bestselerem, bo napisał ją już ktoś znany, a niesamowite dzieło, które zawstydza nawet „tego znanego pisarza” jest traktowane jakby w ogóle nie powstało.

 

Prawda jest taka, że nie liczy się tylko talent, ale i posiadanie szczęścia do spotkania odpowiednich osób na swojej drodze, które będą chciały tego samego co debiutujący pisarz – wydania powieści i promowania jej w należyty sposób, aby każda ze stron czuła się komfortowo, ale przede wszystkim doceniana i wspierana na każdym etapie współpracy.


hot°: Jak równoważysz swoje życie zawodowe w urzędzie skarbowym z pasją do pisania? Trochę ogień i woda, czy nie?


Praca w urzędzie skarbowym jest specyficzna, tam nie mogę pozwolić sobie na bujanie w obłokach, a tym bardziej na wymyślaniu różnorakich opowiastek, chyba że na przerwie przy wodopoju, który został w końcu naprawiony (śmiech). Jeśli mam do wykonania określone zadanie, to muszę je wykonać zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i sztywno trzymać się zasad i reguł. Tu nie ma miejsca na samowolkę i ociąganie się, trzeba szybko działać, zwłaszcza, że mam bezpośredni kontakt z klientem.

 

I tu wkracza moja osobność. Ci którzy mnie znają, to doskonale wiedzę, że należę do osób energicznych, żywiołowych z konkretnym temperamentem, ale też do osób poukładanych (śmiech) i dobrze zorganizowanych. Wszystko zależy od miejsca z kim dzielę dany czas i czym się zajmuję.

 

Chyba jestem elastyczna (śmiech) i potrafię szybko dostosowywać się do zmian. Po trochu jestem ekstrawertyczką i introwertyczką. W pracy muszę działać na najwyższych obrotach, w domu mogę już sobie pozwolić na relaks i upragnioną ciszę po ośmiu godzinach pracy z dala od ludzi. Gdy oddaję się pisaniu mogę dosłownie już wszystko, tu mnie jedynie ogranicza fantazja i niestety czas, jaki mogę poświęcić na pisanie, bo sen też jest ważny.

 

Podczas pisania potrzebuję ciszy, odizolowania się od świata, nic nie powinno mnie rozpraszać, dlatego często korzystam ze słuchawek wygłuszających. Bardzo ważna dla mnie jest też samodyscyplina, jeśli zaplanowałam cel do zrealizowania konkretnego dnia, a nie zrobiłem tego bo nie przyłożyłam się jak należy, to jestem zła na siebie i drugiego dnia potrafię pisać do późna i spać tylko kilka godzin. Dlatego organizacja i samodyscyplina to podstawa.

Malwina Lami
mail - [email protected]
https://www.facebook.com/malwina.lami
https://www.instagram.com/malwina_lam_official

 

 

 

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.