HomskiBlog: Sportowe podsumowanie weekendu vol. 18

27.03.2017 0 komentarzy
Autor: HomskiBlog, Zdjęcia: Archiwum

Najważniejszym wydarzeniem ostatniego weekendu marca, było spotkanie Reprezentacji Polski w eliminacjach do Mistrzostw Świata w Rosji. Przeciwnikiem naszych Orłów była Czarnogóra i od tego wydarzenia zaczniemy moje osiemnaste podsumowanie weekendu. Z boisk piłkarskich przeniesiemy się na tor wyścigowy. Dokładniej do Australii, gdzie wystartował nowy sezon Formuły 1. Nie zabraknie również miejsca dla naszych skoczków, którzy postawili pieczątkę na fenomenalnym sezonie.

 

 

Polacy na autostradzie do Rosji!


Przed meczem Polski z Czarnogórą bardzo dużo mówiło się jak ciężkie zadanie, pod względem mentalnym, czeka naszych kadrowiczów w Podgoricy. Dziwiły mnie opinie, że remis nie będzie złym wynikiem. Ja jestem zdania, że Czarnogóra jest drużyną, którą na 10 spotkań Polacy powinni 9 razy pokonać. Dlaczego? Jest to zespół złożony z przeciętnych zawodników, którzy są wspierani przez dwie-trzy gwiazdy (Savić, Jovetić czy Marko Basa). Jedynym celem na spotkanie w Podgoricy musiał być powrót z trzema punktami do Polski. Szczególnie że gospodarze byli osłabieni brakiem najlepszego zawodnika – Stefana Joveticia, którego ze spotkania wyeliminowała kontuzja. Dzięki bardzo dobrej postawie Roberta Lewandowskiego i spółki udało się ten cel zrealizować. Było nerwowo, było głośno na trybunach i było mnóstwo prowokacji ze strony Czarnogórców. Na szczęście Biało-Czerwoni nie dali się wciągnąć w bezsensowne gierki. Jedyne czym odpowiadali, to dobrą grą.

 

Pierwsza bramka padła w 40 minucie. Robert Lewandowski w perfekcyjny sposób wykorzystał rzut wolny i mogliśmy świętować kolejną bramkę naszego kapitana! Dzięki temu golowi Lewandowski został pierwszym w historii polskim piłkarzem, który strzelił bramkę w sześciu kolejnych spotkaniach o stawkę. Po przerwie Czarnogórcy wykorzystali chwilę gapiostwa naszej defensywy i po świetnym dośrodkowaniu Kojasevicia wyrównał Stefan Mugosa. Na nasze szczęście w kadrze Adama Nawałki mamy Piotra Zielińskiego, który w 82 minucie fenomenalnie rozprowadził akcję z lewego skrzydła na prawe gdzie równie pięknie, lobem gola strzelił prawy obrońca – Łukasz Piszczek. Dzięki wygranej w Podgoricy i remisowi Danii z Rumunią Polacy zwiększyli przewagę nad resztą stawki do 6 punktów. Biało-Czerwony autokar wjechał na autostradę prowadzącą do Rosji. Wszystko zależy od naszych zawodników i wierzę, że Adam Nawałka utrzyma koncentracje piłkarzy na najwyższym poziomie i w kolejnych meczach potwierdzimy swoją wyższość nad resztą przeciwników z Grupy E.


Kliknij tutaj i obejrzyj skrót meczu!

 

 

F1 – Ferrari 1:0 Mercedes


Kibice motosportu bardzo stęsknili się za rywalizacją na torach wyścigowych całego świata. Królowa tej dyscypliny sportu – Formuła 1 wróciła do rywalizacji po wprowadzeniu kilku rewolucyjnych zmian. Szersze ogumienie, redukcja masy bolidów, zmian w zakresie aerodynamiki oraz mocniejsze silniki – wszystkie te zabiegi miały na celu podniesienie atrakcyjności i przede wszystkim szybkości nowych maszyn, które na okrążeniach miały nadrabiać 5-6 sekund nad swoimi ubiegłorocznymi odpowiednikami. Przed pierwszym wyścigiem wiedzieliśmy, że najmocniejsze są dwa zespoły – Scuderia Ferrari i Mercedes AMG. Kwalifikacje do pierwszego wyścigu sezonu tylko to potwierdziły. Z pierwszej linii startowali: Lewis Hamilton (Mercedes) i Sebastian Vettel (Ferrari). Zaraz za ich plecami na prostej startowej ustawili się Finowie: Valtteri Bottas (Mercedes) i Kimi Raikkonen (Ferrari).

 

Najlepiej wystartował Hamilton, któremu kroku dotrzymywał Vettel. Obydwaj kierowcy szybko wypracowali sobie kilku sekundową przewagę nad trzecim Bottasem. Jasne było, że jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to między nimi rozstrzygnie się rywalizacja o zwycięstwo w GP Australii. Kluczowym momentem wyścigu był wyjazd Hamiltona po zmianie opon. Brytyjczyk zjechał do alei serwisowej kilka okrążeń przed Vettelem, który prowadząc wyścig, wypracował sobie znaczną przewagę nad kierowcą Mercedesa. Na domiar złego Hamilton wrócił na tor zaraz za plecami Maxa Verstappena, który już w poprzednim sezonie pokazywał, że nie łatwo jest go wyprzedzić. Vettel dzięki zbudowanej przewadze i przy pomocy młodszego kolegi z zespołu Red Bulla wyprzedził Hamiltona i mógł świętować swoje 43 zwycięstwo w karierze. Podium wyścigu uzupełnił Valtteri Bottas, dla którego był to debiut w barwach Mercedesa.

 

 

Podsumowanie sezonu i ostatniego konkursu w Planicy


Pisząc dzisiejsze podsumowanie, planowałem, żeby całość była poświęcona naszym fenomenalnym skoczkom narciarskim. Jednakże ilość wydarzeń sportowych, które miały miejsce minionego weekendu, wymusiła na mnie zmianę planów. Przed ostatnim weekendem sezonu 2016/17 emocjonowaliśmy się przede wszystkim walką Kamila Stocha ze Stefanem Kraftem o żółty plastron dla najlepszego zawodnika minionych kilku miesięcy. Niestety, Austriak potwierdził swoją dominację. Obydwa konkursy indywidualne kończył na pierwszych miejscach. Przy nieco słabszej postawie lidera naszej kadry (dwukrotnie 5 miejsce), to Kraft mógł świętować zdobycie Kryształowej Kuli. Kamil Stoch w swoim stylu podkreślał, że jest zadowolony z tego, co osiągnął w tym sezonie. Zdobył ostatnie trofeum, którego mu brakowała – złotego orła za wygranie w turnieju czterech skoczni, ale przede wszystkim podniósł się po bardzo słabym roku i pokazał, że nie można go skreślać i będzie walczył o najwyższe miejsca przez najbliższe kilka lat.

 

Dla nas najważniejszym wydarzeniem był sobotni konkurs drużynowy. Klasyfikacja pucharu narodów, w której mieliśmy sporą przewagę nad rywalami, była praktycznie wygrana. Jednak trzeba było potwierdzić dominację i pokazać reszcie stawki, że to Biało-Czerwoni są najlepsi. Polacy skakali równo i dzięki fenomenalnej ostatniej próbie Kamila Stocha (251,5 metra – nowy rekord skoczni w Planicy) udało nam się zająć trzecie miejsce. Polacy pod przewodnictwem Stefana Horngachera w 6 konkursach drużynowych zajmowali miejsca na podium (po dwa razy na pierwszym, drugim i trzecim). Austriak zasługuje na wielkie słowa uznania i jak już kiedyś wspominałem, mały pomnik pod Wielką Krokwią w Zakopanem. Dziękujemy za piękny sezon i liczymy na więcej w przyszłym roku, w końcu przed naszymi zawodnikami walka o medale na Igrzyskach Olimpijskich w PyeongChang.

 

 

Co przed nami?

 

W nadchodzącym tygodniu najciekawiej zapowiadają się spotkania eliminacji Mistrzostw Świata, które zostaną rozegrane w Ameryce Południowej. W nocy z wtorku na środę będąca na fali Brazylia (Pod wodzą nowego selekcjonera – Tito – 8 zwycięstw w 8 meczach) podejmie na własnym boisku Paragwaj. W piątek do rywalizacji wraca Lotto-Ekstraklasa. W Krakowie miejscowa Wisła zmierzy się z Lechem Poznań, który będzie chciał udowodnić, że remis z Górnikiem Łęczna był jedynie małą wpadką. Miłego, pełnego sportowych emocji tygodnia życzę!

 

 

Marcin Homis - HomskiBlog

Polub HomskiBlog na Facebooku!

Odwiedź Stronę Internetową HomskiBlog!

 

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.