Malarka Izabela Ewa Staśkiewicz

10.05.2023 0 komentarzy
Autor: Piotr Żelachowski, Zdjęcia: Archiwum Artystki

Dziś mamy przyjemność przeprowadzić wywiad z Izabelą Ewą Staśkiewicz, utalentowaną szczecińską artystką malarką, która maluje w ciekawej technice impasto. Nasza bohaterka z pasją tworzy zarówno realistyczne obrazy przedstawiające miasto Szczecin i jego okolice, jak i abstrakcyjne kompozycje, które przenoszą widza w niezwykły świat kolorów i form. W dzisiejszym wywiadzie porozmawiamy o jej inspiracjach, technikach malarskich oraz o tym, co jest dla niej najważniejsze w tworzeniu sztuki.

 


 
hot°:Jakie były Pani pierwsze doświadczenia z malarstwem i jak wpłynęły czy zainspirowały Panią do dalszej kariery artystycznej?


IES: Rysunek i malarstwo towarzyszą mi od wczesnego dzieciństwa. Już mieszkając w Afryce powstały moje pierwsze szkice i portrety mieszkańców Sahary. Na studiach odkryłam, że moja dusza skłania się jednak w kierunku sztuki, a nie inżynierii. Po ukończeniu Architektury na Politechnice Szczecińskiej profesjonalnie zajęłam się malarstwem właśnie.

 

Miałam wspaniałych profesorów, dzięki którym podjęłam pewne decyzje i odważyłam się na to artystyczne szaleństwo. Trwa to już nieprzerwanie 30 lat. Jednak ciągle towarzyszy mi poczucie, że najważniejszy i najlepszy obraz jeszcze nie został namalowany.

 

Kwitnące bugenwille Na wietrze


hot°: Jakie materiały i techniki najchętniej używa Pani w swojej sztuce?


IES: Tworzę obrazy olejne na płótnie. Ta technika jest mi najbliższa, najlepiej wyraża moją ekspresję. Maluję w technice impasto, tak więc tematem moich prac jest nie tylko siła koloru ale i faktura, jej zmienne i sugestywne działanie na widza.


hot°: Czy uważa Pani, że podróże mają wpływ na Pani sztukę, a jeśli tak, to w jaki sposób?


IES: Całe życie dużo podróżowałam. W czasach szkolnych mieszkałam parę lat w Afryce. To niewątpliwie miało wpływ na moją wrażliwość artystyczną. Późniejsze podróże również były przyczynkiem do natchnienia. Inspirują mnie do dzisiaj. Powstają cykle tematyczne przedstawiające różnobarwną egzotykę miejsc i ludzi, poparte są śmiałą fakturalną plamą malarską.


hot°: Czy istnieją jakieś tematy, które najbardziej inspirują Panią w tworzeniu? Jakie tematy przewodnie pojawiają się w Pani pracach?


IES: Głównym motywem moich prac zawsze był i pozostaje Szczecin. Nazywając siebie szczecińską malarką czuję się artystką nie tylko pochodzącą ze Szczecina ale i obrazującą jego piękno w szerokim przedziale czasowym od XVIII wieku po współczesność. A że obecnie dynamika rozbudowy i zmian w architekturze jest spora, jest się nad czym pochylić.
Drugim wątkiem mojej twórczości są obrazy inspirowane podróżami.

 

Nie tylko miejsca i ludzie ale przede wszystkim światło jest często głównym bohaterem „dzieła”. Pandemia spowodowała, że zaczęłam podróżować także w głąb siebie. Efektem tego są abstrakcje, które niekiedy przenikają do wątków realistycznych, ukazując zupełnie nową perspektywę obrazu.

 

Panorama Szczecina


hot°: W jaki sposób Pani styl artystyczny zmieniał się przez lata?


IES: W trakcie moich studiów na architekturze bardzo prężnie działał Zakład Rysunku, Malarstwa i Rzeźby założony przez architekta i rysownika doc. mgr. inż. arch. Macieja Prauzińskiego.

 

Zespół skupiał artystów wyspecjalizowanych w dziedzinie rysunku, malarstwa, grafiki i rzeźby. Szczególnie miło wspominam mojego profesora - artystę malarza Jerzego Kościelaka. Stawał przy mojej sztaludze i często mówił: „Jesteś prawdziwą kolorystką”. Dziś poszerzyłabym to określenie do „kolorystką o ekspresyjnych skłonnościach z domieszką antyporządku”;)

 

hot°: Jakie największe wyzwania i trudności napotkała czy dalej napotyka Pani w swojej karierze artystycznej?


IES: W zasadzie zdarzają się rzadko i są to dwa rodzaje trudności: tematyczne i praktyczne. Przykładowo – malowałam kiedyś legionistów w pełnym rynsztunku i nie było to łatwe. Poza tym kwestia promocji i sprzedaży jest zawsze dużym wyzwaniem. Ale to ostatnie nie jest i nigdy nie było dla mnie priorytetem. Na szczęście, w działaniach marketingowych od kilku lat pomaga mi córka.

 

Prowansja-rowerem po absynt Spacerujący po Wałach Chrobrego


hot°: Jakie są Pani trzy ulubione prace, jakie Pani stworzyła?


IES: To trudne pytanie. Każdy obraz po ukończeniu jest dla mnie najważniejszy i najlepszy. Ten stan trwa zwykle do namalowania kolejnego. Ale mam kilka, z którymi wiążą się wspomnienia, gdyż ilustrują miejsca, które są mi bliskie. Wśród nich znajduje się „Plaża na Rodos”, na którą patrzę siedząc w domu na kanapie.

 

I jakoś wtedy mi cieplej na duszy… Jest „Prowansja – rowerem po absynt”, w której popołudniowe cienie migocą leniwie na rozgrzanym murze oraz „Zlot żaglowców w Szczecinie” w pastelowej poświacie. W obrazie „Na wietrze” uwielbiam lekkość i finezję. To przykład malarskiej sceny, w której niejednoznaczny krajobraz daje mi bezkarne poczucie wolności.


hot°: Czy Pani prace są sprzedawane i gdzie w ogóle można zobaczyć Pani dzieła?


IES: Naturalnie, wszystkie dostępne obrazy można zakupić. Większość znajduje się w galerii internetowej www.mal-art.net. Do obejrzenia niektórych na żywo zapraszam do kawiarni Nata Lisboa, Domostudio, Hotelu Panorama, Strefy Mamy i Dziecka a także do Książnicy Pomorskiej w Szczecinie. Tam, do końca marca na wystawie „Człowiek = natura” prezentowane są 4 moje najnowsze prace. Serdecznie zapraszam.


Jako ciekawostkę dodam, że kilka moich obrazów znajduje się w m.in. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie, w Watykanie, a także w Pałacu Mera Paryża. Trafiły tam w formie upominku, co jest dla mnie dużym wyróżnieniem.

 

Wieczorny spacer Zapomniana uliczka


hot°: Jakie rady może Pani dać początkującym artystom, którzy chcą rozwijać swoje umiejętności i karierę?


IES: Nie ukrywam, że to ciężki „kawałek chleba”. Dlatego nie myślę o tym w kategoriach zawodu i kariery. Skupiam się na malowaniu i czerpię z tego satysfakcję i siłę do życia. To zajęcie dla ludzi pracowitych, zdolnych do poświęceń i odpornych na niepowodzenia. Tylko najwytrwalsi mogą osiągnąć zamierzone cele, a i to nie zawsze…


Podpisuję się pod tymi słowami: „Malarz pracuje sam. Sam ryzykuje i wątpi, czy to co robi ma sens. Najczęściej, nigdy się tego nie dowie. To przekleństwo i błogosławieństwo tej profesji”.


hot°: Jaka jest Pani ulubiona praca, którą stworzyła Pani w ostatnim czasie i dlaczego?


IES: Tak jak wspomniałam wcześniej, przeważnie każda ostatnio namalowana praca jest mi najbliższa. „Szukając siebie” i „Taniec z dmuchawcami” prezentowane w Książnicy Pomorskiej fajnie wpisują się w bardzo mi bliską tematykę ekologii. Życie w harmonii z przyrodą, to właśnie taniec z dmuchawcami na łące życia. Smakowanie natury delikatnie, gdyż to arcydzieło jest niezwykle kruche przecież.


hot°: Jaki jest Pani plan czy marzenia na przyszłość w kontekście twórczości artystycznej?


IES: W tym kontekście nic się nie zmienia. Marzeniem jest mieć czas i móc spełniać się przy sztaludze. W grudniu planuję wystawę indywidualną w jednym z lokali na Starym Nowym Mieście. Będzie to kolejne odsłona tematów mi najbliższych, czyli impresji szczecińskich.

 

 

 

https://www.facebook.com/malartinfo
https://www.instagram.com/malartinfo

 

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.