Słodki Kot - Pracownia Słodkości

04.04.2023 0 komentarzy
Autor: Grzegorz Maksel, Zdjęcia: Archiwum Firmy

Zapraszamy do przeczytania kolejnej, inspirującej, firmowej historii! Przedstawiamy Wam firmę "Słodki Kot" - z pasją do tworzenia niesamowitych wypieków i słodkości. Joanna Kot (chyba już wiecie skąd nazwa), założycielka firmy, opowiada nam o swoim zamiłowaniu do sztuki cukierniczej i o tym, jakie wyzwania i radości przynosi jej praca. Dowiemy się także, dlaczego produkty "Słodkiego Kota" cieszą się niezmienną popularnością przez cały rok. Jeśli chcecie poznać historię niezwykłej kreatywności o słodkiego smaku, zapraszamy do lektury!

 

 

 

 

hot°: Nie ukrywamy, że osoby trzymające dietę mogą mieć lekki problem, przeglądając zdjęcia na Twoim fanpage. Wygląda to naprawdę świetnie. Skąd wzięła się u Ciebie miłość do wypieków?


Dziękuję - traktuję to jako komplement. Wracając do pytania. Miłość do tego, co robię wzięła się od tego, że od zawsze uwielbiałam jeść słodycze. Z czasem pojawiło się zamiłowanie do ich tworzenia, szukania nowych smaków, form, testowania nowych przepisów. Kocham przebywać w ich otoczeniu, a zapach czekolady to jeden z tych, które lubię najbardziej. Nie od zawsze jednak pasjonowałam się cukiernictwem.

 

Nie piekłam, lubiłam słodkie, ale na tym się kończyło. Jeszcze kilka lat temu nie przyszłoby mi do głowy, żeby otworzyć pracownię cukierniczą. Przecież zajmowałam się marketingiem, pracowałam w dziale zakupów, byłam człowiekiem z korpo... I nagle twist, totalna zmiana. Co nią było? Decyzja o zostaniu mamą. Na pozór - co to mogło mieć do rzeczy? Zasadniczo wszystko.

 

Czas spędzony w domu z synkiem wspominam bardzo dobrze, to wspaniały etap pozwalający nieco zwolnić i skupić się na rodzinie. Ten czas mijał jednak szybko, synek rósł, zmieniały się jego potrzeby i... moje także. Zaczęło mi brakować pracy, kontaktu z ludźmi, potrzebowałam zmiany i chciałam znów poczuć się potrzebna w takim zawodowym wymiarze. Moje możliwości były jednak ograniczone, ponieważ Aleksander (mój syn) faktycznie podrósł, ale nie na tyle, żebym mogła już w pełni wrócić do pracy.

 

Zaczęłam myśleć nad połączeniem pracy z opieką nad synem. Zamawiając tort na chrzciny syna natrafiłam w internecie na dekoracje cukiernicze. Wpadłam więc na pomysł, że może i ja zacznę je wykonywać, bo zawsze lubiłam prace plastyczne i manualne. Pamiętam jak dziś - pod koniec października 2020 zamówiłam swój pierwszy zestaw różnych kolorów masy cukrowej. W grudniu mój syn miał mieć swoje pierwsze urodziny, na które chciałam ulepić wyjątkową dekorację na tort.

 

Zaczęłam więc ćwiczyć od pączątku listopada 2020 i tak lepiłam kolejne i kolejne figurki. Każda była inna, ładniejsza. W którymś momencie miałam ich już niezłą grupkę, więc pomyślałam, że szkoda, żeby tak stały na półce i postanowiłam, że wystawię je na sprzedaż w internecie. Żeby to zrobić założyłam konto, które musiało mieć jakąś nazwę. Tak powstała pracownia Cukrowe Kolorowe - nazwa odnosiła się do dekoracji, które takie właśnie były, z cukru i pełne kolorów.


Wszystkie wspomniane figurki sprzedały się błyskawicznie. Moi pierwsi klienci wracali po kolejne dekoracje i polecali mnie innym. Zlecali mi różnorodne projekty, przez co mogłam trenować - zarówno swoje umiejętności manualnie jak i wyobraźnię. Machina ruszyła. Udało mi się rozpocząć coś, co pozwalało rozwijać kreatywność, oderwać się od codzienności i nadal opiekować się synkiem.

 



hot°: Niedawno zauważyliśmy zmianę nazwy Twojego profilu z „Cukrowe Kolorowe” na „Słodki Kot”. Czy mogłabyś nam wytłumaczyć tego genezę?

 

Zgodnie z tym, co wspomniałam swoją słodką przygodę zaczynałam z dekoracjami z masy cukrowej, stąd nazwa Cukrowe Kolorowe. Po pewnym czasie (dodam, że niedługim) tworząc naprawdę duże ilości dekoracji, odczuwałam taki jakby to ująć, smutek? Niedosyt? Żal, że są one tylko częścią całego składową całęgo projektu w postaci tortu. Krótko mówiąc brakowało mi kontaktu z ludźmi, którzy autentycznie cieszą się widząc swój piękny tort.

 

Oczywiście klienci zamawiający u mnie dekoracje (prawie wszystkie zamówienia wysyłałam w Polskę przesyłkami kurierskimi), bardzo często po odbiorze zamówienia pisali mi wiadomości, że są zadowoloni. Jednak przy publikacji zdjęć swoich tortów zdobionych figurkami wykonanymi przeze mnie, nie wspominali nigdzie o twórcy dekoracji.

 

Miałam wrażenie, że omija mnie najprzyjemniejszy moment - szczęście i zadowolenie widoczne na twarzach klientów odbierających finalny produkt - gotowy, udekorowany, personalizowany tort. To było ogromną motywacją do tego, żeby wykonywać nie tylko dekoracje cukiernicze, ale i całe torty/słodycze.


Cukrowe Kolorowe było więc pracownią dekoracji cukierniczych. Miała się ona kojarzyć właśnie z nimi. Słodki Kot, to z kolei autorska pracownia słodkości. Pomysł na Słodkiego Kota pojawił się nagle - może to zabrzmi trochę nieprawdopodobnie, ale przyśniła mi się w nocy, przebudziłam się i zrobiłam notatkę w telefonie. Rano wiedziałam już, że decyzja o zmianie nazwy zapadła. Słodki Kot, to po prostu ja - miłośniczka kotów - Joanna Kot, czyli kot i z nazwiska i z charakteru.

 


hot°: Na Twojej stronie można wyczytać, że specjalizujesz się w tortach artystycznych, boxach, słodkich stołach oraz tortach musowych. Na co jest największe wzięcie? Czy jest to uzależnione od konkretnego okresu?


Najwięcej zamówień przyjmuję na torty artystyczne, bardzo często w połączeniu ze słodkimi stołami do kompletu, na drugim miejscu są boxy, a na trzecim bardziej wyszukane słodycze jakimi są coraz bardziej popularne torty musowe. Na początku przygody z tortami, miałam obawy czy przez cały rok będę miała tyle samo pracy, nie znałam jeszcze branży tak dobrze i nie wiedziałam do końca czy za chwilę nie okaże się, że zamówień najwięcej jest latem, a jesień i zima to słabsze okresy. Jakie było moje zdziwienie, kiedy z miesiąca na miesiąc zamówień było stale więcej, bez względu na miesiąc/porę roku.

 

W skrócie - w branży cukierniczej można zauważyć pewną sezonowość, przykładowo maj to miesiąc głównie tortów komunijnych, a okres letni to dominacja realizacji weselnych, zainteresowanie jest jednak stale duże i rozkłada się dość równomiernie na cały rok. Przecież urodziny, roczki, chrzty czy rocznice można mieć w każdy dzień roku, prawda?

 

 

hot°: Które z Twoich zamówień sprawiło Ci największą frajdę oraz które z nich, było dla Ciebie największym wyzwaniem?


Mam to szczęście, że kocham swoją pracę i naprawdę każdy jej etap sprawia mi przyjemność. Często zapominam, że pracuję. Naprawdę. Brzmi cukierkowo (haha), ale tak jest. Nic nigdy nie sprawiało mi tyle radości, co cukiernictwo. Nieważne czy późno w nocy, czy wcześnie rano, czy wyspana, czy zmęczona, robiąc tysięczną bezę czy lepiąc po raz pierwszy skomplikowanego bohatera z bajki, której nie znam... - kiedy jestem w pracowni jestem szczęśliwa, pochłania mnie to totalnie. Dlatego też mogę chyba powiedzieć, że frajdę mam codziennie.


Jeśli miałabym jednak wskazać tak konkretnie, która realizacja sprawiła mi taką największą przyjemność i którą naprawdę się ekscytowałam... Takich projektów było wiele, ale myślę, że najbardziej zapamiętałam zamówienie na... kubełek KFC z frytkami, bo był to pierwszy projekt, który miał nie wyglądać jak tort.

 

Kombinowałam jak mogłam, żeby wyglądał wiarygodnie.Sporo osób pomyliło go z prawdziwym kubełkiem, więc chyba się udało :) Największym wyzwaniem była realizacja nietypowego zamówienia weselnego. Był nim był klasyczny tort, który miał stanąć na szczycie wysokiego stojaka, pod nim miały być poukładane i ozdobione kwiatami pączki z dziurką (ok 90 sztuk).

 

Wyzwanie polegało na tym, że całość była składana w kilka minut na sali weselnej. W trakcie składania tej "słodkiej konstrukcji" tort, pączki i mnie oddzielał od gości mały parawan, DJ dosłownie odliczał czas relacjonując przez mikrofon postępy mojej pracy, czułam się jakbym brała udział w telewizyjnym show. Było szybko, intensywnie, ale ta adrenalina, świadomość, że w moich rękach jest teraz wszystko, taki ważny element wesela jakim jest tort... Zdążyłam! Do dzisiaj widzę te uśmiechy gości zajadających się i tortem i donutami. Wszystko zniknęło w kilka minut. Misja została wykonana. Byłam z siebie dumna.

 

hot°: Który smak tortu jest obecnie Twoim ulubionym? Który mogłabyś polecić naszym czytelnikom?


Menu, które proponuję swoim klientom jest nieprzypadkowe. Zawiera ono tylko sprawdzone przeze mnie połączenia smakowe. Przykładam ogromną wagę do wyglądu tortu, ale jeszcze większą do jego smaku. Dlatego odpowiem tak - polecam wszystkie smaki z mojego menu :) Kocham słodki smak, ale zawsze powtarzam, że lubię kiedy tort czy słodkości są pod tym względem zbalansowane. Jak to mówią - dobre, takie nie za słodkie :)

 

Każdy tort jest więc i trochę słodki i nieco kwaskowy, stanowi połączenie różnych faktur i struktur - musów, kremów, żelek, chrupiących pralin i bardzo puszystych biszkoptów. Gdybym miała wybrać swoje ulubione dwa smaki (nie dam rady jednego, przepraszam), to wskazałabym te - maliny z białą czekoladą (mus malinowy z białą i mleczną czekoladą, konfitura z malin, migdałowa pralina na karmelu) oraz karmel z porzeczkami (krem solony karmel z czekoladą, konfitura z czerwonych porzeczek i pralina z orzechów laskowych z karmelem.


hot°: Trzy słodkości, które polecasz na wiosnę?


Jestem fanką nowoczesnego cukiernictwa i w związku z tym bardzo polecam torty musowe. Według mnie są wyjątkowe, bo to prawdziwe bogactwo smaku, różnorodność zarówno form jak i struktur. Dodatkowo mogą przybrać dowolny kształt, kolor, bardzo lubię wykańczać je jadalnym zamszem oraz minimalistycznie personalizować.

 

Jestem także wielbicielką makaroników, francuskich ciasteczek migdałowych. W tym roku stawiam na nowości jeśli chodzi o ich nadzienia, kończę właśnie ofertę nowych, orzeźwiających połączeń. Jako trzecie poleciłabym eklery i pate choux, czyli ptysie z rozmaitymi kremami w środku. To bardzo ciekawa i pyszna pozycja na słodkie stoły i nie tylko.


hot°: Czy miałaś jakieś zabawne sytuacje związane bezpośrednio z Twoją pracą lub klientami? Podzielisz się z nami?


Praca z ludźmi powoduje, że tych sytuacji była cała masa. Pierwsza, która przychodzi mi do głowy, to zamiana tortów. Do dzisiaj nie zapomnę dwóch zakręconych klientów odbierających jak się po czasie okazało - nie swoje zamówienia. Pomyłka wynikła z tego, że żaden z panów nie przyjechał na umówioną godzinę (jeden za szybko, drugi za późno), obaj
odbierali torty zamówione przez Aleksandrę, oba torty były uprzednio opłacone.

 

Szkopuł tkwił w tym, że jeden tort był na roczek z motywem Binga - ten tort pojechał na chrzest Zosi, a ten, który miał być klasycznym tortem z motywem sakralnym prawie uświetnił roczkową imprezkę Janka. Prawie, ponieważ pomyłka została w miarę szybko wychwycona i panowie wymienili się tortami na pobliskim parkingu, umówiłam ich tam zdalnie. Teraz się uśmiecham, wtedy byłam naprawdę zestresowana. Na szczęście wszystko udało się wyjaśnić i wyprostować.

 

Słodki Kot

Słodki Kot


hot°: O czym nie wiedzą twoi klienci?

 

Myślę, że tego nie wiedzą moi klienci - że moja praca rozkłada się na cały tydzień. Zdarza się, że w piątek otrzymuję zapytania o wykonanie tortu na sobotę czy niedzielę. Klienci bywają wtedy zdziwieni kiedy informuję ich, że niestety nie podejmę się takiego zadania. I nie chodzi tu o fizyczną możliwość, tort da się wykonać i w 2 godziny. Sęk w tym, że tak jak wspomniałam, tort żeby smakował musi powstawać etapowo, kilka dni, bo z każdym kolejnym jest po prostu smaczniejszy. Oczywiście do pewnego momentu :)

 

hot°: Jak wygląda twój tydzień pracy?


W poniedziałki zwykle zajmuję się zaopatrzeniem, planowaniem pracy, mediami społecznościowymi, odpisywaniem na wiadomości (FB/IG/SMS/maile/Whatsapp), czasami piekę już biszkopty (one także nabierają pełni smaku na przestrzeni kilku dni).

We wtorki często przygotowuję bazy do kremów, żelki, praliny i część dekoracji. Środy, to ciąg dalszy wtorku i czasami już składanie czwartkowych tortów. Czwartek i piątek, to dni tynkowania i dekorowania tortów. Soboty i niedziele od rana, to wykańczanie zamówień, zarówno tortowych jak i tych na słodkie stoły.


hot°: Co w swojej pracy lubisz najbardziej?


W mojej pracy najbardziej lubię jej zróżnicowanie. Każde zamówienie traktuję indywidualnie i staram się, żeby każde było wyjątkowe. To wymusza konieczność kreatywnego myślenia i kombinowania z nowościami. Kontakt z ludźmi powoduje, że ilość pomysłow, wizji, możliwości na realizację zleceń jest nieograniczona. Kocham tę możliwość kreacji, tworzenia. Nieśmiało myślę, że mam trochę artystyczną duszę, która dzięki temu czym się zajmuję, może się trochę ujawniać. Kolejnym elementem, który powoduje, że w pracy nigdy się nie nudzę jest możliwość pracy na różnych płaszczyznach.

 

W zależności od potrzeb jestem swoim informatykiem, grafikiem, PRowcem, zaopatrzeniowcem, projektantem, zajmuję się również marketingiem, uwielbiam nagrywać też rolki na IG i Tik Toki (bardzo mnie to bawi i sprawia naprawdę sporą radochę). Praca przy tortach rozbudziła we mnie także upodbanie do fotografii, nie tylko tej produktowej, ale i typowo lifestylowej. Lubię też zdjęcia natury, moja pracownia znajduje się przy domu, w którym mieszkam na codzień i który położony jest w... lesie. Cudownie móc obcować z naturą tak blisko, jest to bardzo inspirujące.

hot°: Zdradź tajemnicę - skoro tak bardzo kochasz słodycze, to jak radzisz sobie z "trzymaniem diety?"

 

Nie ukrywam, że każdego dnia będąc otoczona tak dużą ilością "cukru", ja także walczę... Uwielbiam słodycze i mam do nich ogromną słabość. Myślę, że umiar w każdej sferze życia jest kluczowy dla zachowania balansu. Niemal każdy dzień zaczynam od porannego biegania, to takie moje "uruchomienie systemu".

 

Budzi mnie, powoduje, że myślę, analizuję co i kiedy danego dnia zrobię, układam plan, spalam kalorie, które mogę później przyjemnie uzupełnić - jak to sobie tłumaczę - "kontrolując jakość" moich wyrobów :), a tak poważnie - kiedy biegnę męczę ciało, ale głowa odpoczywa. Przy tej ilości pracy, obowiązków, bodźców, którą mam, uważam, że taka higiena dnia codziennego jest niezbędna i bardzo o nią dbam.

 


Słodki Kot - Pracownia Słodkości
Joanna Kot
Nad Miedwinką 11
73-108 Morzyczyn
tel. 725 848 202
mail: [email protected]
Facebook: www.facebook.com/slodkikotpracownia
Instagram: Słodki Kot Pracownia Słodkości

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.