Śniadanie miejskie z Pawłem Marczakiem

18.10.2018
Autor: Honorata Nekanda – Trepka , Zdjęcia: Honorata Nekanda – Trepka

W ubiegłym miesiącu gościłam na magicznym śniadaniu, u niezwykle ciekawego człowieka.

Paweł Marczak to „druid” naszych czasów. Mówi o sobie, że jest joginem z poprzednich wcieleń.  Paweł to nauczyciel, trener, mentor. Obecnie pracuje jako trener, choć określenie takie uważa za zbyt przyziemne. „Od kilkunastu lat zajmuję się rozwojem fizycznym , duchowym i mentalnym. Mam misję, by pokazywać ludziom zależności między nimi” mówi Paweł. Śniadanie, które zaserwował było również nietuzinkowe. Poznajcie szczegóły.

 

  

 

Uważa, że zdefiniowanie się do bycia trenerem, kiedy świadomość rozwija się w wielu istotnych dziedzinach i wpływa to bezpośrednio na proces treningowy, jest krzywdzące.

W swojej pracy z ludźmi wykorzystuje wiedzę z zakresu astrologii, psychologii, ziołolecznictwa i wielu innych dziedzin, którymi się zajmuje i pasjonuje.

 

Pracuje nad potencjałem ludzi na poziomie ciała, myśli i ducha, co jest nie rozerwalne. Aktualnie przygotowuje się do egzaminu czeladniczego w zawodzie hipnoterapeuta. Dla wielu z nas to czym zajmuje się Paweł jest nieznane, ale czym jest ciało bez duszy? A dusza bez ciała...

 

  

 

Śniadanie, które zaserwował było również nietuzinkowe. Pierwszy raz jadłam takie połączenia smaków. Zanim rozpoczęliśmy jedzenie Paweł rozpalił kadzidełka oczyszczające aurę i w skupieniu rozpoczął rytuał oczyszczania pokarmów dzwonkiem Koshi. Według fizyki kwantowej wszystko jest falą, a odpowiednia fala dźwięku jest zbawienna dla człowieka. Nostradamus przepowiedział, że lekiem na nieuleczalne choroby nowej ery będzie fala dźwięku.

 

Przepis:

  • ryż basmati ugotowany aldente z odrobina soli
  • żurawina
  • maliny
  • nasiona konopii
  • pokruszone ziarna kakaowca
  • miód

Danie było pyszne i bardzo lekkie.

 

  

 

Po jedzeniu przeszliśmy do trudnych tematów o duszy, traumach żywieniowych, o podświadomym kodowaniu złych wzorców. Usłyszałam świetny przykład wrzucania sobie złych programów. „Jak zjem tego torcika to przytyję” - osoba mówiąca takie słowa, programuje swoje ciało, które realizuje zadanie na poziomie metabolizmu komórkowego i po prostu tyje. (Bruce Lipton) Alchemia jedzenia, jak energia wpływa na to co jemy.

 

Dowiedziałam się też, że wszelkie traumy żywieniowe np. nie jedz bo będziesz grubasem, albo jedz te warzywa bo inaczej zachorujesz- wyrządzają krzywdę na całe życie...

 

„A to co nieświadome najmocniej działa” mówi Paweł. Leczenie takich traum może człowiekowi zająć całe życie. Warto więc odżywiać się tak, aby ciało wiedziało, ze pokarm daje mu zdrowe i piękne ciało. Kiedy przyrządzamy posiłek dla siebie lub innych ludzi warto jest nie tylko oczyścić ręce z brudu. Powinniśmy oczyścić głowę ze złych myśli, negatywnych wydarzeń które może przed chwilą nas spotkały. Jedzenie tak samo jak woda przenosi energie osoby która je przyrządza. Każda myśl, emocja, przekonanie, nastrój itd. programuje wodę, Emoto Masharu. A zarówno nasz pokarm jak i nasze ciało składa się w większości z wody, warto więc nadać naszemu życiu piękna wewnętrznego , wtedy i nasze ciało będzie piękne!