Porady Urodowe: Prawda o „Botoks Party”

08.12.2015
Autor: Małgorzata Maksjan, Zdjęcia: Archiwum Art Plastica

W przeglądarkach internetowych na hasło „botoks party”, na pierwszych miejscach znajdziemy historie rodem z sensacyjnego filmu, w którym uczestniczki nielegalnej z założenia imprezy, w której udział bierze zaprzyjaźniony lekarz lub kosmetyczka, spotykają się na parkingu (miejsce ustaliły wcześniej, w tajemnicy) i jadą do prywatnej willi na obrzeżach miasta, gdzie w gabinecie gospodarza (znów w tajemnicy) ostrzykiwane są botoksem podczas suto zakrapianej imprezy. Pasjonująca opowieść, tylko... po co? „Po to, żeby nikt się nie dowiedział” lub „Po to, żeby było taniej” - podpowiadają uczynni autorzy reportaży o botoksowych imprezach. I dopiero gdzieś na marginesie reportażu znajdujemy informację, że można inaczej: też szybko, też niedrogo, i też w dobrym towarzystwie...

 

 

Zabieg „śniadaniowy”

 

Ostrzyknięcie toksyną botulinową nie wymaga szczególnie długiej wizyty u lekarza. Zabieg całkiem słusznie nazywany bywa „śniadaniowym”, bo dwadzieścia do trzydziestu minut, czyli czas standardowej przerwy śniadaniowej, w zupełności wystarczy na jego wykonanie, i to wliczając kilkanaście minut na znieczulenie ostrzykiwanego miejsca (choć stosuje się je niezmiernie rzadko).

Wprowadzanie toksyny botulinowej jest prawie bezbolesne, a do codziennych zajęć wraca się... natychmiast po zabiegu. Jeśli więc pracujemy blisko kliniki chirurgii plastycznej lub gabinetu medycyny estetycznej, „na botoks” faktycznie wyjść możemy podczas przerwy w pracy. Chyba, że chcemy dodatkowo spędzić czas w miłym towarzystwie, a może także wymienić doświadczenia kosmetyczne i estetyczne lub odbyć niezobowiązującą konsultację u chirurga plastyka. Wtedy lepiej wybrać „Botoks Party”. I nie takie, o jakim czytamy w sensacyjnych materiałach prasy kolorowej...

 

 

 

Botoks Party

 

W Szczecinie „Botoks Party” odbyło się 22. maja w Klinice Chirurgii Plastycznej Artplastica. Kilkadziesiąt uczestniczek inauguracyjnej imprezy cyklu „Botoks Party” w wygodnym salonie kliniki mogło wysłuchać serii wykładów i wziąć udział w dyskusjach. O tym, jak dbać o starzejącą się skórę opowiadały specjalistki z salonu Ambiente. W programie imprezy znalazła się również tematyka podologii, czyli wszystko na temat zadbanych stóp (co ważne jest nie tylko przed nadchodzącym latem), o której mówiła podolog Joanna Marczewska, i tematyka diet (ile i jakich owoców, i warzyw możemy zjeść bezkarnie), co zreferowała specjalistka ze szczecińskiego Dieta Baru: psychodietetyk, J. Łapszyńska.

 

 

Uczestniczki mogły na miejscu, w specjalnej, atrakcyjnej cenie, skorzystać z wybranych zabiegów medycyny estetycznej oraz odbyć konsultację u specjalisty chirurgii plastycznej, doktora Arkadiusza Kuny, co gratką dla uczestniczek było tym większą, że operujący w swojej medycznej karierze w trzech krajach europejskich specjalista jest jednym z najpopularniejszych chirurgów nie tylko w szczecińskiej klinice.

 

W rezultacie, gdy w salonie Kliniki trwały wykłady, uczestniczki „Botoks Party” w Artplastice kolejno zgłaszały się do zabiegów medycyny estetycznej, które wykonywali współpracujący z kliniką specjaliści: dr Przemysław Czyżyk i dr Zofia Polakowska. Atmosferę kilkugodzinnej imprezy osłodziły dodatkowo nie dietetyczne smakołyki przygotowane przez cukiernię Izybar.

 

 

 

Czasy się zmieniły

 

We wspomnianych na początku sensacyjnych artykułach przewija się często wątek pań, które w tajemnicy przed wszystkimi (nawet najbliższymi) wykonują zabiegi, opowiadając potem o cudownych kremach, czy wakacjach w SPA. I po raz kolejny zapytać by można: Jeśli to prawda, to po co?...

 

 

Wstydzić się zabiegów estetycznych już dawno nie trzeba. Ich spopularyzowanie, które nastąpiło z dynamicznym rozwojem medycyny, ale ponad wszystko bezpieczeństwo z nimi związane spowodowało, że problemy estetyczne, z którymi nasze prababcie i babcie musiały radzić sobie za pomocą grubej warstwy makijażu dziś rozwiązujemy w kilkanaście minut, a powtarzalność zabiegu jest wielokrotnie mniejsza. Ile z nas wyobraża sobie dziś tuszowanie zmarszczek na czole za pomocą fluidu i pudru? Codziennie?...

 

Tymczasem już pierwsze podanie toksyny botulinowej powoduje wygładzenie i zahamowanie zmarszczek mimicznych na kilka miesięcy, a pamiętać należy, że każde powtórzenie tego zabiegu powoduje efekt trwalszy od poprzedniego. Między bajki włożyć należy także pogląd, że powtarzanie zabiegów powoduje opuchliznę twarzy lub uzależnia. Powikłania po prawidłowo wstrzykniętym botoksie nie zdarzają się i nie mają prawa się zdarzyć.

 

 

 

Preparat jest bezpieczny i prawie nie posiada przeciwwskazań: ani zdrowotnych, ani dotyczących wieku. A stosowany, prócz hamowania zmarszczek jest także w wyjątkowo dokuczliwej latem nadpotliwości. Warto, a nawet trzeba jednak pamiętać, że iniekcję botoksu (jak każdy zabieg z naruszeniem ciągłości skóry) w Polsce powinien i ma prawo wykonywać jedynie lekarz, a najlepiej specjalista medycyny estetycznej lub dermatologii, lub chirurg plastyk.

Zobacz sama...

 

Powrót na imprezę, łączącą medycynę, urodę, miłe towarzystwo i dobrą zabawę, zapowiedziały wszystkie uczestniczki „Botoks Party” w Klinice Artplastica. A Klinika zapowiedziała, że impreza będzie kontynuowana. Następne „Botoks Party”, już wkrótce.

 

Informacje o szczegółach kolejnej edycji imprezy znaleźć będzie można już niebawem na stronie www.artplastica.ploraz na fanpage'u Kliniki .