Fashion Person: Everything But Not Happiness (EBNH)

30.12.2015
Autor: Joanna Vii, Zdjęcia: Archiwum EBNH

Everything But Not Happiness (EBNH) – szczecińska marka tworzona przez Paulinę Kołaczek I Marka Tesze. Znani z odważnych, rzucających się w oczy tekstów na t’shirtach i czarno-białych projektów zaczynają podbijać świat streetwear’owej mody. Mogą pochwalić się rzeszą klientów z zagranicy -Izraela, Anglii, Niemiec, Francji, czy Kanady. Ich produkty można spotkać na berlińskich ulicach i coraz częściej na szczecińskich. Dziś opowiedzą nam o tym jak tworzy się jedna z najciekawszych polskich marek streetwearowych.

 

 

hot°: Kiedy podjęliście decyzje o tym, że to właśnie z modą chcecie związać swoje życie?


Paulina Kołaczek: Ja zawsze marzyłam o swojej marce, w wieku 15 lat chciałam, żeby to były zeszyty, pocztówki, segregatory, ogólnie rzeczy szkolne z moimi grafikami, tylko nie wiedziałam jeszcze jak to się robi. Modą zaczęłam interesować się po przeprowadzce do Hiszpanii, dopiero tam poznałam co to są trendy, byłam w szoku jak szybko zmieniają się witryny sklepowe, w tamtych czasach w Polsce w sklepach takich jak Troll przez kilka sezonów oglądaliśmy to samo. Później miałam swój blog modowy, nawet bardzo długo, ale dopiero kiedy poznałam Marka pomyślałam, że jest to osoba z którą mogę coś stworzyć, wtedy marzenia o własnej marce zaczęły stawać się realne.


Marek Tesze: Mnie zawsze ciągnęło w stronę grafiki, a co do marki odzieżowej to chyba nieświadomie dążyłem do jej założenia już w klasie maturalnej, gdzie podchodząc do egzaminu maturalnego z komunikacji (we Francji) broniłem projektu nieistniejącej fizycznie marki „Better”. Myślę, że to właśnie ten okres miał duży wpływ na to czym zajmuję się obecnie.


hot°: Teraz Wasz biznes się kreci, ale wróćmy do jego początku- Co jest potrzebne do rozkręcenia własnej firmy, kompletnie od zera, zwłaszcza w tak młodym wieku?


Marek: Pasja i chęć tworzenia, wytrwałość i wiara w to co się robi.


Paulina: No i pieniądze, bo na początku to trochę jak drogie hobby. Poza tym nikt nie powie Ci jak co należy zrobić. Patrząc z perspektywy czasu rok temu nie wiedzieliśmy zbyt wiele. Cieszę się z tego, że do wszystkiego doszliśmy sami metodą prób i błędów.

 


hot°: Jak znajdujecie czas na tworzenie EBNH pomiędzy codziennymi obowiązkami?


Marek: Faktycznie nie jest to łatwe. Pracując w agencji reklamowej na pełen etat ciężko jest mi pogodzić to z obowiązkami związanymi z firmą. Czasami sypiam po 3h na dobę. Nic jednak nie motywuje tak jak możliwość dotknięcia tego, co wcześniej było tylko w Twojej głowie.


Paulina: Ja nie mogę doczekać się chwili w której będę mogła w pełnić poświęcić się firmie, w tej chwili realizuję również inne projekty, ale staram się codziennie robić coś co wpływa na rozwój marki.


hot°: Tym pytaniem zapewne Was nie zaskoczę – skąd pomysł na nazwę?


Paulina: Historia skąd wzięła się nazwa nie jest krótka, moglibyśmy o tym napisać książkę (śmiech) Każdy pyta skąd pomysł na nazwę, ale to tak nieznacząca historia, że nie ma o czym opowiadać. Podoba mi się za to jak na nazwę reagują ludzie, każdy rozumie ją na swój sposób, podobnie jak teksty z naszych projektów.


Marek: Wszystko zaczęło się od jaszczurki, ale nie wnikajmy w szczegóły, sama tekst padł spontanicznie i w żarcie, ale od razu pomyśleliśmy, że to świetna nazwa dla naszej marki.

 

 


hot°: No właśnie. Najbardziej przyciągające uwagę w Waszych projektach są napisy jak je tworzycie? Gdzie szukacie inspiracji?


Marek: Stale wpadają nam do głowy nowe pomysły, czasami jesteśmy być może kontrowersyjni, innym razem sentymentalni i trochę dwuznaczni. Inspiracje to szalone chwile naszego życia (śmiech). Muzyka, ludzie, podróże mimo, że ostatnio trochę zasiedzieliśmy się w Szczecinie


Paulina: Dodam, że wszystkie nadruki na naszych produktach chcemy przekazać w sposób estetyczny, to co pierwsze ma wpadać w oko to forma napisu.


hot°: To teraz od strony technicznej - jak przenosicie pomysły na materiał?


Paulina: Wszystko szyte jest w Polsce i z polskich materiałów, w tej chwili już w trzech szwalniach z różnych stron naszego kraju ,a nadruki wykonujemy własnoręcznie metodą flex.

 


hot°: Szyjąc z bardzo dobrych materiałów, wkładacie w swoje projekty dużo pracy, wiec zapytam wprost - opłaca sie Wam działać w Szczecinie?


Marek: Ciekawe pytanie. Faktycznie działamy lokalnie, ale nie wyklucza to sprzedaży na cały świat, korzystamy również z uroku niedaleko położonego Berlina.


Paulina: To prawda, że w Szczecinie niewiele dzieję się w temacie mody, jednak i tu trafiają się ciekawe propozycje współpracy. Ostatnio na przykład zaprojektowaliśmy t-shirty dla ESN Szczecin.


hot°: Wspomnieliście o Berlinie. Czego według Was brakuje Szczecinowi, aby mu dorównać?


Paulina: Przede wszystkim otwartości. W Berlinie ludzie ceni się za to co robią i kim są, nikt nie ocenia po wyglądzie, uwielbiam to miasto za różnorodność i modę ulicy.


Marek: Mniejszego spięcia, więcej luzu i naturalności. Zacznijmy być sobą, bo tylko w ten sposób możemy być oryginalni, kopiując innych nigdy nie będziemy autentyczni. Tam nie trzeba bywać w modnych miejscach, żeby być fajnym, w Szczecinie wydaje mi się, że robi się niektóre rzeczy trochę na pokaz.

 

 

hot°: To znaczy, że mogę zamówić sobie u Was mój wymarzony t-shirt z wymyślnym napisem? Albo dla całej redakcji? (możliwość indywidualnych zamówień)


Marek: Oczywiście jesteśmy otwarci na ciekawą współpracę.


Paulina: Na pewno można u nas zamówić projekt, który nie jest już dostępny w sklepie online, dla naszego klienta jesteśmy w stanie go wyprodukować, albo wykonać nadruk w innym kolorze np. czarny na czarnej dzianiny, nawet szycie na miarę wchodzi u nas w grę.


hot°: W polskiej modzie przeważają projektanci z wysokiej polki, tworzący schematycznie i przewidywalnie, ale my to lubimy -to to wygodne i trafia do szerokiego grona odbiorców. Do kogo Wy chcecie trafiać?

 

Paulina: Uważam, że Polska może być naprawdę dumna ze swoich marek streetwear, to właśnie one znane są na całym świecie. Nie będę tu wymieniać nazw marek, ale myślę, że każdy kojarzy przynajmniej trzy, a jest tego dużo więcej, wiele z nich nawet nie próbuje reklamować się w Polsce.


Marek: My chcielibyśmy trafić do większego grona ludzi do którego już tak naprawdę trafiamy. Kiedy mamy bezpośredni kontakt z klientem widzimy, że są to cudowni, stylowi ludzie którzy na prawdę czują to co robimy.

 

Paulina: Cieszymy się z naszego targetu, który zwraca uwagę na jakość i wykonanie naszych produktów.

 


hot°: Czego Wam w takim razie możemy jeszcze życzyć? Jakieś szalone marzenia?


Paulina: Ja nieustannie marzę o poszerzeniu kolekcji o wiele nowych elementów, które mam w głowie.


Marek: Życzcie nam dalszego rozwoju, bo wiemy, że tylko wytrwałą pracą można coś osiągnąć.


hot°: Dziękuję za rozmową.


Paulina i Marek: Dziękujemy.

 

Zapisz