Grzegorz i Oliwier – życie dla motorów!

07.06.2018 0 komentarzy
Autor: Piotr Żelachowski, Zdjęcia: Archiwum Grzegorza

W pierwszym numerze Hota Rodzinka chcielibyśmy przedstawić wam rodzinę Gądtkiewiczów: ojca Grzegorza oraz jego syna Oliwera. Rzadko spotyka się ludzi z tak ukierunkowaną pasją, która determinuje całe ich życie! Ich miłością są motocykle.


Grzegorz jeździ od ponad 30 lat, na co dzień pracuje we własnej firmie serwisującej motory oraz jest współtwórcą dwóch torów do motocrossu: jednego w Stargardzie i drugiego po drugiej stronie granicy w Niemczech, w których notabene mieszkają. Jego 10 letni syn, mimo swojego wieku zdążył już zostać wicemistrzem Niemiec w motocrossie! Zapraszamy do przeczytania naszego wywiadu, z tymi pozytywnie zakręconymi chłopakami.

 

 

Jesteś pasjonatem motorów, ta pasja wpływa na całe twoje życieJeździsz od ponad 20 lat, twój syn ma 9 lat i jest już Mistrzem Niemiec w Pucharze Barnim Cup w Motocrosspoza tym prowadzisz naprawę motocykli zawodniczych. Jak to się zaczęło? 

 

Grzegorz tkiewicz: Zacząłem jeździć na Romecie (motorynce) w wieku 7 lat, jeździłem na niej prawie codziennie. Więc moja przygoda z motocyklami trwa już ponad 34 lata. Syna Oliwiera Gątkiewicza zaraziłem niechcący, bo w wieku 18 miesięcy usiadł na moim motocyklu Enduro KTM i już nie chciał zsiąść. Musiałem jego okłamywać, że skończyła się benzyna, ponieważ jeździł by ze mną bez końca dnia. To wtedy zaczęła w jego żyłach płynąć „benzyna”.  

 

Kupiliśmy Oliwierkowi jego pierwszy motocykl, jak miał 2 lata i 4 miesiące. Była to Yamaha PW 50 z bocznymi kółkami sprowadzanymi ze Stanów Zjednoczonych. Niestety tak małego motocrossowca w Polsce praktycznie nie ma szans ubrać w prawidłowe ochraniacze, a my stawiamy przede wszystkim na bezpieczeństwo. I tak to się zaczęło… 

 

Zaczęliśmy od jazdy rekreacyjnej, ale widziałem, że sprawia jemu to ogromną przyjemność i nawet się nie spostrzegłem, jak zaczęliśmy codzienne treningi. Przez pierwszy rok pod moim okiem, lecz niestety przychodzi w życiu każdego młodego sportowca czas, w którym tata staje się złym trenerem, ponieważ to zawsze najpierw tata, a potem trener. Szczęśliwym trafem trafiliśmy pod skrzydła młodego wtedy [Symbol] i utalentowanego zdobywcy Vice- mistrza Polski Strefy Zachodniej i Vice-Mistrza Niemiec w Pucharze Barnim Cup Marka Flaszy (Flachy), który pozostaje trenerem małego do dziś. To dzięki jego cennym wskazówkom Oliwier osiąga takie sukcesy w  tym sporcie.  

 

W tym roku powołaliśmy OG Team. Jest to drużyna, w której Oliwier jest kierowcą, mama Monika jest organizatorką i siedzi w papierach, zgłoszeniach, licencjach itp. a mnie przypadł zaszczyt opiekowania się całym parkiem maszyn Oliwierka. Budowę jego motocykli znam na pamięć, bo przed każdymi zawodami przeprowadzam gruntowny serwis. Na zawodach zacząłem pomagać innym zawodnikom w serwisie ich motocykli i tak to się zaczęło. 

 

 

"Kupiliśmy Oliwierkowi jego pierwszy motocykl, jak miał 2 lata i 4 miesiące"

 

Mieszkasz od jakiegoś czasu w Niemczech niedaleko polskiej granicy. Jak się tam mieszka? Jak ogólnie te nasze polsko – niemieckie sąsiedztwo się sprawdza? 

 

Mieszkamy wraz z całą rodzinką w Niemczech od 7 lat. Mieszka się tutaj dużo spokojniej, ponieważ mieszkamy na wsi. Przeprowadzka w to malownicze i ciche miejsce, przy naszym stylu życia jest najlepszym, co mogliśmy zrobić. Niecałe 400 m od domu wybudowaliśmy tor motocrossowy, na który często przyjeżdżają do nas przyjaciele z Polski i z Niemiec.  

 

Możemy powiedzieć, że to my, jako polska rodzina wprowadziliśmy nowe standardy w motocrossie, ponieważ na pierwszych zawodach zaczęliśmy pomagać wszystkim dzieciom podczas wyścigów, a nie tylko swojemu synowi. Wychodziliśmy z założenia, że na torze walczymy Fair Play. Do tamtej pory rodzice pomagali tylko swoim dzieciom, co było dla nas bardzo dziwne. Teraz, jak zawsze wjeżdżamy na zawody, rodzice kolegów z toru Oliwierka trzymają dla nas miejsce w parku maszyn. Podsumowując, mieszka i żyje się nam bardzo dobrze po tej stronie Odry. 

 

To że twój syn poszedł w twoje ślady to chyba mało powiedziane. Został Mistrzem Niemiec w wieku 9 lat, a to początek jego kariery. Jak to się zaczęło? Swoją drogą, czy nie obawiasz się o jego zdrowie? 

 

Oliwier zdobył najwyższe trofeum w Niemieckim Pucharze Barnim Cup w roku 2016 mając zaledwie 7 lat, jako najmłodszym w historii Niemiec. W roku 2017 potwierdził swoje umiejętności zdobywając Vice - Mistrzostwo. Niestety podczas zawodów w Lübtheen miał bardzo poważny wypadek, który zakończył się urazem kręgosłupa i złamanym żebrem przy samym kręgosłupie.  

 

Niestety, to przekreśliło jego walkę o tytuł Mistrza na sezon 2017, ale i tak jesteśmy bardzo zaskoczeni, że po zaledwie 2 miesiącach od tego wypadku znowu zaczął zdobywać punkty. Niestety uraz psychiczny do bardzo dalekich skoków pozostał do dzisiaj. Tak więc, podsumowując, nie baliśmy się o Oliwierka jak on się bał, natomiast jak on się przestał bać, to my zaczęliśmy. 

 

  

 

Wiele czasu spędzasz na różnego rodzaju zawodach. Jak wyglądają zawody motocrossowe w Niemczech? Zapytajmy (choć to raczej pewnik), czy  dobrze zorganizowane?  

 

Wybraliśmy starty w niemieckiej lidze, ponieważ można tutaj startować już od 7 roku życia a nie jak w Polsce, od 8 roku. Plan był taki, że wystartujemy jeden sezon w Niemczech po to, aby Oliwier się wyjeździł, żeby nie bał się rywalizacji na torze. Nasze plany uległy zmianie, jak zobaczyliśmy poziom organizacji i zaplecza. I tak już tutaj zostaliśmy. Nie oszukujmy się, kasa robi całą robotę. Widać to po przygotowaniu toru i równaniu całego co wyścig, jak też po zabezpieczeniu medycznym - około 5-6 karetek specjalistycznych zabezpiecza całą imprezę. Zawodnicy bardzo często transportowani są helikopterem do szpitala, co znacznie ogranicza pogłębienie się urazów.   

 

Tutaj chciałbym zaznaczyć, że ten sport jest bardzo drogim sportem i cały czas poszukujemy sponsorów dla młodego Mistrza. Aż strach pomyśleć, co mógłby osiągnąć, jak jego pasję wsparłby finansowaniem jakiś poważny sponsor albo paru mniejszych. Chętne osoby do pomocy w spełnianiu pasji Oliwierka zapraszam do kontaktu poprzez FB #100 Oliwier Gątkiewicz  

 

Dzięki inicjatywie twojej i grona twoich przyjaciół powstały już dwa tory do jazdy na crossie. Opowiedz nam o tym  

 

Wszystko zaczęło się niepozornie. Wraz z moim przyjacielem Pawłem Sawickim, który jest bardzo obrotnym człowiekiem, ponieważ prowadząc wraz ze swoją żoną Agnieszką własną szkołę tańca Save the Beat i będąc Oliwierka trenerem tańca, przyjechał parę razy na trening małego, aby zrobić sesję zdjęciową, bo jest też profesjonalnym fotografem. Muszę powiedzieć, że zaraził się on od Oliwierka pasją do motocykli. Kupił pierwszy motocykl enduro, i zaczęliśmy po treningach na torze motocrossowym na Wojska Polskiego (którego już nie ma) godzinami gadać przez telefon, o tym, że nie ma gdzie trenować itd…  

 

Podczas jednej z tych rozmów Paweł założył profil na FB MotoBoyz, a że jest też grafikiem komputerowym zrobił profil z bardzo fajną szatą graficzną. Nie spodziewaliśmy się tego co dalej nastąpiło. To było jak lawina. Dzięki uporowi i dużej przychylności śp. Panu Pajorowi, wówczas Prezydentowi Stargardu, dostaliśmy 10 hektarów nieużytków na lotnisku w Kluczewie.  

 

Setki godzin później zorganizowaliśmy zawody Enduro, które zostały przyjęte bardzo sympatycznie przez grono zawodników. A że do Kluczewa mamy spory kawałek drogi, to postanowiliśmy zaadoptować starą nieużywaną kopalnie piasku na potrzeby stworzenia miejsca dla treningów Oliwiera … i tak powstał tor niedaleko domu. 

 

 

Ile osób z twoich znajomych jeździŻartem zapytam się, czmacie naszywki na specjalnych kamizelkach jak członkowie klubów motorowych w USA? Ogólnie czy jazda motorem integruje ludzi 

 

Bardzo dużo, ze względu na to, że od 7 lat poświęciliśmy się dla kariery zawodniczej Oliwierka i prawie całe nasze życie kręci się wokół motocrossu. Wracając do twojego pytania, nie mamy naszywek, ponieważ na nasze potrzeby szyte są całe stroje do motocrossu, z naszymi logotypami i naszych sponsorów. A jeśli chodzi o integracje wśród motocyklistów, to dobrym przykładem było głosowanie na Bohatera Roku, gdzie wówczas 8 letni chłopiec nieznany szerszym gronom wygrał ten tytuł z 4 osobami dorosłymi zdobywając parokrotnie więcej głosów, niż to miało miejsce w poprzednich edycjach tego konkursu.  

 

Odpowiadając, pasja łączy ludzi, niestety rywalizacja na torze nie, ponieważ motocross to bardzo egoistyczna dyscyplina sportowa, gdzie sam musisz walczyć o swoje. Są oczywiście wyjątki. Jeden taki muszę przytoczyć, ponieważ jestem z niego bardzo dumny.  Oliwier przed ostatnimi zawodami, gdzie walczył z Ediem Mullerem o Mistrzostwo pożyczył jemu z zapasowego motocykla cały układ hamulcowy, bez którego Edie nie zostałby dopuszczony do zawodów. Oli już przed zawodami zdobyłby tytuł mistrza w całym sezonie.  

 

Oliwierek podszedł do mnie i powiedział „Tata, pożyczamy Ediemu mój zapasowy motocykl, bo chcę z nim wygrać jak sportowiec na torze, a nie poza nim”. Tata Ediego nie przystał do propozycji Oliwierka i pożyczył tylko cały układ hamulcowy. Tak właśnie buduje się przyjaźnie w tym sporcie. 

 

Na koniec trochę o uczuciach. Co czujesz jak jedziesz motorem? Jakimi maszynami lubisz jeździć najbardziej? 

 

W swojej stajni posiadam 4 motocykle z czego jednak 2 to crossówki. Na torze dużo zależy od Ciebie, na szosie proporcje się niestety zmieniają. Na szosie lubię pojeździć Yamahą V-star cruiserem a na dalsze trasy mam turystyka Yamahę Super Tenere Worldcrosser 1200 ccm, do bardzo dalekich, szybkich, bo ponad 220 km/h i wygodnych podróży, które pokonuję zazwyczaj z moją córką 15-letnią Oliwią Gątkiewicz.  

 

Bardzo rzadko z braku wolnego czasu wybieramy się z żoną Moniką i dzieciakami na wyprawy motocyklowe. Podczas takich podróży zupełnie odłączamy się od trosk codzienności. Monika jeździ na KTM DUKU 390, ale na dalsze trasy ponad 300 km bardzo niewygodny. I dlatego wraz z przyjacielem Kubą Boguckim, artystą tatuaży, zaczynamy w tym roku budowę własnych motocykli według indywidualnych projektów. 

 

 

Więcej informacji o naszym bohaterze znajdziecie na :

www.facebook.com/czarodziej100 

 

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.