Saileath
Karolina Nowaczewska, założycielka marki Saileath, to projektantka i kaletniczka, której prace łączą w sobie te dwie dziedziny. Nasza rozmówczyni odziedziczyła miłość do kaletnictwa po swoim dziadku, który wprowadził ją w świat rzemiosła. W wywiadzie poznacie historię, inspiracje i wyzwania stojące za marką Saileath, a także spojrzycie głębiej w świat zrównoważonej mody, w której materiały odgrywają kluczową rolę. To opowieść o tworzeniu rzeczywistych wartości, które przetrwają próbę czasu i o pasji, która napędza kreatywność.
hot°: Jak narodził się pomysł na stworzenie marki Saileath, kiedy zaczęła się ta przygoda? Skąd pomysł na nazwę i co ona oznacza?
Jesienią 2018 roku musiałam dokonywać wyboru tematu pracy magisterskiej. Już wtedy wiedziałam, że jako projektantka nie chcę przykładać ręki do tworzenia kolejnych, szybko psujących się przedmiotów. Jak na młodą idealistkę przystało — chciałam coś zmienić. W końcu zdecydowałam się połączyć trzy interesujące mnie tematy: projektowanie, rzemiosło i koncepcję gospodarki obiegu zamkniętego. Stworzyłam system, moją autorską ideę One For Life, według której mogłyby funkcjonować współczesne wyroby kaletnicze. Ostatecznie moja praca magisterska okazała się fundamentem do stworzenia marki Saileath.
Nazwa Saileath może wydawać się nietypowa, jednak dla mnie ma ona głębokie znaczenie, ponieważ odzwierciedla ewolucję moich planów i marzeń. Idąc na wzornictwo, chciałam połączyć moją pasję do żeglarstwa ze sztuką. Marzyłam o tym, by w przyszłości projektować statki i właśnie do tego nawiązuje pierwsza część nazwy, czyli „sail”.
Dopiero na ostatnim roku studiów magisterskich moje plany zmieniły się o 180 stopni. To wtedy pojawiła się myśl, by zacząć na poważnie uczyć się zawodu kaletnika i połączyć miłość do projektowania z rzemiosłem. To marzenie ukryte jest w drugiej części nazwy pod postacią „leath(er)”. Można więc powiedzieć, że nazwa Saileath skrywa w sobie spełnianie marzeń.
hot°: Możesz podzielić się z nami swoimi inspiracjami, które najbardziej wpływają na proces tworzenia w Saileath?
W tworzeniu dodatków Saileath przede wszystkim przyświeca mi myśl, by były one trwałe i ponadczasowe. W procesie projektowania zbieram różne pomysły, cechy i słowa jak np.: nerka, pasek, torebka, trwałe, opływowe kształty, łatwość w naprawach, szwy na wierzchu, brak podszewki itd. Można powiedzieć, że te założenia wpadają jak do wielkiego lejka i to tam zaczynają się wiązać i kształtować w ostateczną formę, która wypada z niego dołem. To wszystko brzmi dość prosto, jednak cały proces projektowania trwa niekiedy miesiącami.
hot°: Jakie materiały i techniki wykorzystujesz w procesie tworzenia swoich wyrobów, zarówno w projektowaniu, jak i kaletnictwie?
Nerki, plecaki, torebki i inne osobiste dodatki Saileath szyję ze skór garbowanych roślinnie, przy użyciu lnianych nici. Ze względu na to, że od lat jestem wegetarianką z powodów etycznych i ekologicznych, to w pierwszej kolejności rozważałam zamienniki skóry, takie jak liście ananasa czy skóra z jabłek. Jednak po pierwszych testach zdałam sobie sprawę, że te materiały nigdy nie będą tak trwałe, jak skóra.
Długo poszukiwałam materiału, który będzie spójny z ideą, w której projektuję. W końcu znalazłam włoską garbarnię, której skóry garbowane są tradycyjną metodą roślinną, a na koniec powierzchnia skóry wykańczana jest olejami. Dzięki temu materiał, którego używam do szycia dodatków Saileath, jest odporny na działanie czasu, ale też zwyczajnie piękny. Co było dla mnie ważne, garbarnia używa jedynie skór będących odpadem w przemyśle spożywczym. To połączenie trwałości na lata i odpowiedzialnego pozyskiwania skór jest paradoksalnie najlepsze dla środowiska.
Za to w fazie projektowania używam zamienników skóry, takich jak włóknina, Washpapa czy skóra z ananasa, aby określić ogólną formę. Po ustaleniu jej przygotowuję wstępny wykrojnik i tworzę pierwszy model z docelowej skóry.
hot°: Kolekcje Saileath to oryginalne wzory. Skąd czerpiesz swoje pomysły?
Tak jak już wspominałam, moje projekty to efekt różnego rodzaju założeń związanych z ideą One For Life. Oprócz tego stawiam na klasyczną formę, której niestraszny będzie upływający czas czy zmieniająca się moda. Jednak jako projektantka mam w głowie pewien rodzaj estetyki, do którego dążę. Inspirację czerpię z architektury modernistycznej, gdzie prostota i czystość formy są kluczowe, a miękkie obłości stanowią główną ozdobę.
Myślę, że ten zachwyt nad modernizmem głęboko we mnie siedzi i kiedy zaczynam projektować, to po prostu na kartkę przelewam takie projekty, które czuć, że przyjaźnią się właśnie z tym stylem.
hot°: Każdy produkt Saileath jest ręcznie wykonany. Jakie wyzwania niesie za sobą produkcja na indywidualne zamówienia?
Zacznę od tego, że nie wszystkie zamówienia to projekty indywidualne. Standardowo można zamówić dodatki Saileath w moim sklepie, wybierając jeden z czterech dostępnych kolorów skór: brąz, czerwień, grafit i kobalt, a ja, na etapie szycia, dobieram nici w tym samym kolorze co skóra.
W każdym zamówieniu mogę dodatkowo wykonać personalizację. Najczęściej proszona jestem o wybicie inicjałów — jest to szczególnie popularne w portfelach wręczanych na prezent. Ostatnio szyłam też taką niepowtarzalną nerkę, która praktycznie cała była brązowa i tylko klapę wykonałam z czerwonej skóry. W ramach personalizacji mogę też zmienić wymiary. Ta opcja jest często wybierana dla etui Folbag, stworzonego z myślą o przenoszeniu laptopa i dokumentów — w przeszłości szyłam etui nawet na 16 lub 17 cali. Zdarzało mi się także zamawiać skórę w innych kolorach np. turkusowym, pomarańczowym czy czarnym.
Niezależnie od projektu rozpoczynam wytwarzanie dodatków dopiero po otrzymaniu zamówienia, co wiąże się z wydłużonym czasem oczekiwania. Mniejsze projekty, np. zakładki czy zawieszki, wysyłam w ciągu około 2 dni, podczas gdy większe projekty, takie jak torebki, nerki czy szczególnie plecaki, wymagają minimum miesiąca na realizację.
Niemniej jednak uważam, że ten proces realizacji zamówień przynosi więcej korzyści niż wad. Pozwala mi dostosować się do różnych potrzeb klientów oraz minimalizuję nadprodukcję i zużycie surowców, co jest zgodne z ideą Zero Waste, która również jest mi bliska w Saileath.
hot°: Jakie są najpopularniejsze produkty w ofercie Saileath? Czy masz swój ulubiony projekt? Gdzie można kupić twoje wyroby?
Zacznę od tego, że nie jestem w stanie wskazać ulubionego projektu. Jestem jak — matka kwoka, która kocha swoje „dzieci” jednakowo. Mogę jednak powiedzieć, że największym sentymentem darzę plecak, bo był pierwszy i to na nim powstawała idea One For Life.
Moi klienci najchętniej zamawiają u mnie przedmioty, które stają się ważnym prezentem dla ich bliskich. Przykładem jest portfel Pelikan, który niedawno został podarowany przez mamę swojemu synowi na zakończenie roku, a także etui Folbag, które często jest prezentem urodzinowym od partnerek dla partnerów. Ostatnio wśród klientów dużym powodzeniem cieszy się również nerka Anna, która doceniana jest za swoją funkcjonalność i uniwersalność. Można ją nosić klasycznie jak nerkę, ale też jak torebkę czy kopertówkę, a przy tym pasuje zarówno do sukienki, jak i bojówek.
Wszystkie dodatki Saileath można obejrzeć i zamówić przez sklep internetowy www.saileath.com. Jesienią zeszłego roku otworzyłam swoją Pracownię na Niebuszewie. To tu tworzę wszystkie wyroby Saileath i to stąd wychodzą one w świat. Można więc śmiało umówić się ze mną na spotkanie w Pracowni, by obejrzeć dodatki osobiście oraz zamówić.
hot°: Jesteś jednocześnie projektantką i kaletniczką. Jakie korzyści przynosi połączenie tych dwóch dziedzin w twojej pracy?
Krótko mówiąc, to poznanie procesu wytwarzania wyrobów ze skóry, jako projektantka i kaletniczka, daje mi szerszą perspektywę. Dzięki temu, na etapie projektowania mam pewność co do wykonalności i dokładnie wiem, na co mogę sobie pozwolić. Choć zdarza się, że wybrane przeze mnie rozwiązania sprawiają, że proces szycia jest bardziej skomplikowany i zajmuje więcej czasu.
Jednak zdając sobie sprawę z tego, że dzięki temu w przyszłości będzie można z tego dodatku odzyskać więcej skóry do ponownego użycia, albo będzie on łatwiejszy w naprawie, to jako kaletniczce łatwiej mi to przełknąć i nie frustruje mnie to aż tak mocno.
hot°: Saileath zdaje się stawiać na zrównoważoną modę w ramach twojej autorskiej idei „One For Life”. Wyjaśnij nam o co chodzi…
Saileath powstało z potrzeby tworzenia przedmiotów na lata, czyli projektowania takich dodatków, które są trwałe ze względu na materiał i klasyczny krój, a ich życie można przedłużyć poprzez ułatwianie napraw, renowacji i upcyklingu. Dlatego już na etapie projektowania biorę pod uwagę wszystko to, co w przyszłości może wydarzyć się z tym wyrobem: prosty kształt sprawia, że moje wyroby są łatwe w codziennej pielęgnacji.
Eliminuję też wszystkie dodatki, które mogą się zepsuć. Tym sposobem nie znajdzie się w moich nerkach zamków, a w portfelach zatrzasków, które po pierwsze szybciej się psują, a po drugie ciężej je wymienić. A jeśli z czasem to etui czy torebka nie będą już potrzebne, mogę odzyskać z nich skórę do uszycia nowych wyrobów. Przykładowo z jednego etui Folbag uszyję co najmniej trzy nowe portfele.
hot°: Jakie rady masz dla młodych projektantów, którzy chcieliby łączyć różne dziedziny w swojej twórczości, tak jak ty to robisz w Saileath?
Gdy zaczynałam tworzyć Saileath, bardzo utożsamiałam się ze słowami Kasi Nosowskiej: „zbyt szczecińska dla Warszawy, a dla Szczecina zbyt warszawska”. Z tym że w moim przypadku chodziło o kaletników i zrównoważone marki. Dla jednych byłam zbyt „eko”, dla drugich zbyt staromodna. Ostatecznie zrozumiałam, że na tym polega całe piękno Saileath. Dziś nie słucham już złotych rad na temat tego, jaka powinnam być, a jaka nie. Najważniejsze dla mnie jest bycie wierną sobie i swoim zasadom — bym zawsze umiała spojrzeć sobie w oczy.
Pracownia Saileath
ul. ks. bpa A. Naruszewicza 9/U1 (Niebuszewo)
--
[email protected]
+48 507 278 261
--
https://www.saileath.com/
https://www.instagram.com/pracownia.saileath/
https://www.facebook.com/marka.saileath/
--
tu można umówić się na spotkanie w Pracowni: https://app.zencal.io/u/saileath
Komentarze
Brak komentarzy.