Porady Wychowawcze: O mocy przeklinania

29.06.2017 0 komentarzy
Autor: Anka Antończak, Zdjęcia: Archiwum Anka Antończak

„Przeklina. Idzie za mną w sklepie zła, że nie dostała kolejnej lalki. I pod nosem rzuca mięsem. Wszystkich to śmieszy: córka wygląda jak Anioł! Dwa blond warkocze, ubrana w słodki róż i przeklina. I to jak! A ja pale się ze wstydu. Mnie to nie śmieszy. Najlepiej wytargałabym ją ze sklepu i pojechała do domu. Kiedy mówię do Niej grzecznie, potem niegrzecznie, tylko złośliwe się uśmiecha i dalej robi swoje. A ja, gdybym mogła, to tym mięsem rzuciłabym głośniej i głośniej...”

 

 

Przeklinasz Ty, przeklinam ja, wujek, ciotka a i dziadkowi się zdarza. Używamy wulgaryzmów. Jedni mniej, drudzy więcej. Jedno jest pewne: nie jesteśmy zatem w stanie „odseparować” od nich dziecka. Możesz się pilnować, próbować, zatykać uszy ale całkowicie pozbyć się ich z ucha dziecka nie dasz rady.

 

Kiedy przeklinamy my dorośli? Najczęściej wtedy kiedy rozładowujemy emocje. Kiedy potkniemy się i wylejemy kawę, kiedy zatrzaśniemy kluczyki w aucie, kiedy uderzymy się w kolano o kant stołu…, czyli w pierwszym odruchu wielu z nas wyrzuca z siebie rozładowujące napięcie słówko. Albo całą wiązankę ;)

 

 

Dzieci przeklinają z innych powodów. Bardzo często przeklina, bo chce zwrócić na siebie uwagę. Dzieci są genialnymi obserwatorami. Kiedy zauważą, że kilkakrotne próby „zwykłego” zwracania na siebie uwagi nie odnoszą rezultatu, rzucą soczystym mięchem i w moment cały świat patrzy na nie! Czemu jeszcze? Bo to dobra zabawa! Zawsze opanowana Mama, niezmiennie spokojna – a tu nagle, w ułamku sekundy można zobaczyć jej zupełnie inną twarz! Cóż, dla dziecka, który właśnie odkrył „moc” przeklinania to cudowna zabawa!

 

Więc co robić? Jak sobie z tym radzić? Kilkuletnie dzieci najczęściej używają przekleństw jako nowości, sprawdzają reakcję rodziców. Dobrym rozwiązaniem rzeczywiście jest kompletne ignorowanie usłyszanego słowa. Brak spodziewanego efektu szybko sprawi, że nowa „rozrywka” stanie się nieatrakcyjna i dziecko o niej zapomni. Nie śmiać się, nie denerwować, nie rozpamiętywać.

 

 

Ale nie zawsze zapomni. I ile razy mam ignorować, skoro moje dziecko przeklina kilka razy dziennie? Według mnie, w takim przypadku konieczna jest interwencja. Kiedy mój starszy syn przylazł z przedszkola z całkiem nowymi słowami określającymi części ciała i powiedział: Bo Jasiek w przedszkolu mówi…, zapytałam czy w ogóle wie, co oznaczają używane przez niego słowa. Nie, więc nastąpiło spokojne wyjaśnienie.


Kiedy przyszedł czas na powtarzanie przekleństw - kolejne wyjaśnienie oraz propozycja zamiany. Zamiast: No żesz k**wa! - Ale Jazda!

 

Przeczytaj także: Postawy rodzicielskie wobec dzieci!

 

 

Czasem dziecko bardzo łatwo nabywa „umiejętności” rozładowywania emocji poprzez przeklinanie. W takiej sytuacji należy jasno przedstawić sytuację panującą w domu – tutaj nie przeklinamy. Ale kiedy ja przeklnę - kajam się. Tak jak młody więc tutaj już w grę wchodzi konsekwencja. Unikaj stosowania gróźb w stylu – „jak tak mówisz to odpadnie ci język”. Dziecko najpierw będzie się bało, a potem zda sobie sprawę, że rodzice nie są wiarygodni. Bo przecież nie odpadnie mu ten język.

 

Ustalmy coś: wulgaryzmów używa 94 % uczniów i studentów, 79% dorosłych, przy czym dwie trzecie twierdzi, że robi to wyłącznie pod wpływem emocji. Kontrolujmy się przy dzieciakach. W końcu - przykład idzie z góry. To najlepszy sposób, choć najtrudniejszy. Mam tego świadomość ale walczę. Powodzenia:)

 

Zapisz

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.