Dziesięciolecie KanapaTrippin! Wywiad z Szymonem Karpierzem

30.12.2020 0 komentarzy
Autor: Julian Masewicz, Zdjęcia: Archiwum Szymona Karpierza

@KanapaTrippin to projekt klubowo-muzyczny mający na celu propagowanie najspokojniejszych form brzmieniowych. To również audycje radiowe na falach radia ABC i SzczecinFM, oraz cykl imprez rozpoczęty ok. 2003 roku w klubie Neuron. Rozmawiamy z Szymonem – twórcą tego ciekawego projektu. KanapaTrippin dziś obchodzi swoje dziesięciolecie!

 

W wywiadzie Szymon opowiada nam o swoim doświadczeniu z muzyką, imprezach w Szczecinie oraz o swoim nowym jubileuszowym albumie, będącym selekcją autorskich produkcji muzycznych z minionej dekady. W związku z tym, że cały artykuł wyszedł nam dość obszernie – podzieliliśmy go na dwie części ;) Część druga dotrze do Was po Nowym Roku. Tymczasem zapraszamy do lektury.

 

 

 

Dla tych co mogą nie kojarzyć – czym dokładnie jest projekt KanapaTrippin?

 

Kanapa jest konceptem zorientowanym przede wszystkim wokół najspokojniejszych form brzmieniowych z każdej dziedziny muzyki, poprzez miksy, klipy, cykle klubowe, publikacje, kompilacje, audycje, streamingi i generowanie ruchu w social mediach głównie w celu rozprzestrzeniania autorskich produkcji i działań, oraz zaprzyjaźnionych muzykantów i ekip.

 

Szymonie, stuknęło już 10 lat Twojej działalności. Od kiedy zaczęła się Twoja przygoda z muzyką, w kilku słowach - jak przebiegała i jak wygląda dzisiaj?

 

Muszę sprostować - album "Various Kutz 2010-2020" który zamieściłem na bandcampie z opisem zamknięcia dziesięciolecia czilautu bardziej od strony własnej ewolucji muzycznej to jedynie symbol ze względu na ładną, pełną liczbę i bardziej odnosi się do autorskich działań produkcyjnych. Kanapa jako cykl klubowy rozpoczęła regularne działanie w 2003 roku w klubie Neuron.

 

Ja wyżywam się muzycznie od 1999 roku, zaczynałem w duecie z kuzynem i liveactami na dwa komputery Amiga w klimatach detroit i minimal techno. Produkcyjnie i selektorsko trzymam się z dala jedynie od muzyki house i wszelkich form trance - tu chciałbym podkreślić że na maxa lubię ludzi i klimat imprez z muzyką trance. Nie ma co opowiadać o muzyce - zapraszam na mojego mixclouda z wszelakimi secikami, na bandcampa po autorskie produkcje - dziś zamieściłem dwudziesty, pełen album z autorskimi trakami, żeby wraz z końcem roku zamknąć tematy brzmieniowe z przeszłości i poszukiwać kolejnych inspiracji i sposobów wyżywania się w  muzyce i dźwięku generalnie z nowymi narzędziami, wiedzą i pomysłami.

 

Jednym z moich ulubionych didżejskich tematów od ponad dwóch lat jest  streamowanie setów podczas nadawanych na żywo transmisji startów rakiet SpaceX i orbitalnych spacewalków i pozostałych kosmicznych i naukowych instytucji (oprócz projektu Bezosa).

 

Wkraczamy w epokę  dziarsko nabierającej rozpędu eksploracji kosmosu i eksploatacji niskiej orbity i niebawem być może nawet i bezzałogowych misji poszukujących surowców na przelatujących asteroidach, Księżycu, Marsie a może i jeszcze dalej.

 

Żyjemy w ciekawych czasach i fakt że mogę w domu pośrednio w tym uczestniczyć i obserwować  jak tworzy się historia, jest niesamowitym znakiem czasów, potężną inspiracją i dosłownie NIEZIEMSKĄ odskocznią od coraz bardziej ciśnieniowej rzeczywistości na tej planecie.  Jeszcze większą frajdą jest podrzucenie tła muzycznego wg. swojej koncepcji w formie setów w trakcie tych wydarzeń, żeby dla samego siebie, choćby symbolicznie poprzez swój komentarz i tło muzyczne z fascynacją obserwować jak tematy z moich ukochanych, czytanych za dzieciaka opowieści science-fiction stają się rzeczywistością, z naciskiem na science.

 

Wizjonerskie koncepcje tytanów takich jak Arthur C Clarke, Carl Sagan, Janusz Zajdel czy Isaac Asimov już tu są, obecne w naszej codzienności i już nieodwracalnie zmieniają bieg wydarzeń tej planety i cywilizacji ludzi.Sztuczna inteligencja już za chwilę zmodyfikuje bieżące koncepcje ekonomii, medycyny, czy nauki w ogóle.

 

Wiemy że fale grawitacyjne są faktem i skąd się biorą, dzięki projektowi Event Horizon Telescope i legendarnej fotografii galaktyki Messier 87 mamy niezbity dowód, że czarna dziura nie jest tylko tworem matematycznym i fantazją astrofizyków.

Nie da się przewidzieć co czeka ludzkość za 100 lat, ale to gigantyczna radocha móc obserwować to w czasie rzeczywistym bez przeszkód i praktycznie w każdym miejscu na świecie.

 

To wszystko ma też gigantyczny wpływ na muzykę i kulturę.

Kto wie ilu uśpionych genialnych twórców i nowych konwencji jest rozsianych po świecie? Lub wprost przeciwnie -  być może nie będzie to konieczne, bo od tego będą odpowiednie algorytmy, A.I. i gigantyczna moc obliczeniowa połączonych baz danych i komputerów kwantowych. Projekty takie jak film "Sunspring" ( https://vimeo.com/187172971 ), Dadabots ( https://dadabots.com/ )  lub jukebox.openai.com ( https://jukebox.openai.com/?song=787735186 ) przynoszą niszcząco ciekawe, ale również odrobinę niepokojące rezultaty.

 

 

Od pół roku tkwimy w zakazie imprez. Jak odczuwasz całą sytuacje związaną z pandemią?

 

Różnie. Jako freelancer działający dookoła muzyki i edycji materiałów wideo, jestem finansowo ugotowany, ale z drugiej strony to dobry kop żeby się zmobilizować, zaadaptować i ogarniać nowe umiejętności, plany działania i sposoby ich realizacji. Z konieczności podszkoliłem się w grafice wektorowej, przetwarzaniu i renderowaniu obrazu w czasie rzeczywistym i bezpieczeństwie w sieci.

 

Najbardziej doskwiera mi jednak śmierć clubbingu, po kulturze klubowej nie pozostały nawet zgliszcza, z leśnym partyzanckim rejwem również nie będzie łatwo działać tak jak kiedyś, a w którą stronę zmierza kultura, to już bardzo dobitnie widać choćby w ramówce mediów państwowych.

 

Smutne jest to, że na dłuższą metę tylko przedsięwzięcia i projekty gwarantujące stabilny zysk i możliwość przetrwania finansowego w czasie pandemii będą realizowane, co oznacza niewyobrażalny zalew wszelkiego syfu i paździerza, w muzyce kulturze i sztuce, a nawet edukacji i nauce. (patrz Czarnek)

 

 

 

„Various Kutz 2010-2020 LP” to wspomniany we wstępie jubileuszowy album, opowiesz nam o nim trochę więcej?

 

Ten album to zbieranina autorskich paraturntablistycznych czilautów, tematów z pogranicza downtempo i mowaxowo-ninjatunowych naleciałości i inspiracji. Po latach w końcu zaczynam powoli orientować się w szlifowaniu brzmienia po swojemu i już nie muszę pucować się do skreczujących 'kozaków', żeby dorzucić cuty, staby i flary do swoich produkcji. 

 

Czerstwe bo czerstwe, ale skrecze dają mnóstwo radochy i otwierają wesołe pole do popisów w temacie recyklingu brzmień straszliwych typu Eleni, Rodowicz czy inne masakry na winylach poltonu - każdy paździerz na wosku można wesoło zrehabilitować przez cuty, efekty, reverby, echa, pętle i inne eksperymenty gramofonowe.  Jednak głównym powodem wrzucania rozmaitych zbieranin autorskich dźwięków z szuflady na bandcamp jest archiwizacja. Rok temu ransomware z pirackiego programu do edycji wideo załatwił mi szyfrem 4 terabajty danych z autorską muzyką i archiwami wideo z ostatnich 18 lat.

 

Po kilku miesiącach walki udało mi się sporo odzyskać i nieco podszkolić w temacie podatności na cyfrowy terroryzm, ale wolę nie ryzykować kolejnych zasadzek z utratą danych stąd dwadzieścia albumów z autorskimi działaniami ze wszystkich dziedzin w których próbowałem swoich sił. 20 albumów na koniec 2020 roku to mocny symbol i marker czasowy, nic mi nie zalega niedokończonego i teraz mogę na luzie zająć się kompletnie nowymi przedsięwzięciami.

 

 

Jak wyglądały pierwsze imprezy w klubie Neuron?

 

Intensywnie! Miały swój klimat i do pewnego stopnia rodzinną atmosferę imprezowania. Nie było ograniczeń pod względem ciężkości brzmień, sposobu promowania i realizowania swoich wydarzeń, soundsystem elegancko zionął ogniem, dawał i radę, była konkretna energia i przestrzeń do bombardowania publiki brzmieniami dużo mocniejszymi niż clown – stepowe - drum'n'basy, bez obawy że przyjdzie jakiś placek manager i będzie jęczał żeby zagrać coś "dla ludzi".

 

Do życia został powołany boysband Behemoth Breakz, nawiązaliśmy łączność z przedstawicielami francuskiego undergroundu i już wtedy elegancko bez krępacji Neuronowe Behemotowe tańce fruwały do dźwięków z pogranicza IDM, breakcoru, speedcoru, raggacorów, digitalhardcoru, jungli i gabberów, a na parkiecie tańcowały dziewczęta w bluzach z kapturami. Było elegancko.

 

 

Na drugą część wywiadu zapraszamy za tydzień w pierwszą środę Nowego Roku!

 

 

Fajne linki:
[email protected]
www.facebook.com/KanapaTrippin
www.zombiekanapa.bandcamp.com

https://www.youtube.com/c/zedzupazombie
https://soundcloud.com/szymon-karpierz
https://www.mixcloud.com/zedzupazombie

 

 

 

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.