Lamy z Palamy

20.08.2019 0 komentarzy
Autor: Paulina Ostrowska, Zdjęcia: Archiwum AŻ Studio

Cieszymy się, kiedy poznajemy ludzi pełnych pasji i serca do tego, co robią. AŻ Studio ma AŻ potrójną moc! Jak „ocalić wspomnienia od zapomnienia”, kim są lamy i jakie historie opowiadają dowiecie się z rozmowy z Irą Lechowicz, która współtworzy tę niesamowitą markę. Gwarantujemy dużą dawkę humoru!

 

 

AŻ Studio to szczecińska rodzinna firma, musicie nam opowiedzieć jej historię!


Kim jesteśmy? Przede wszystkim rodziną, która uwielbia swoje towarzystwo i nie boi się wyzwań. AŻ tworzymy we trójkę: Ja (Ira), moja siostra Marika i mój mąż Krzysiek, ale tak naprawdę do naszego sukcesu (który z pewnością jeszcze przed nami!) przyczynia się wiele fajnych i zdolnych ludzi. Nasze cudowne dzieciaki, które testują, zgłaszają uwagi i inspirują, rodzice - chociażby mama Ania, bez której sweterków, czapek i rękawiczek lamy by marzły. Mama Grażyna, która czuwa nad finansami firmy, pani w kiosku (codziennie rano pyta w jakiej gazecie tym razem o nas przeczyta), pan z drukarni (pasjonata papieru), Daria, która robi zdjęcia, Norbert – nasz filmowy wizjoner. Dalej wyliczając: Radek (taki człowiek orkiestra, nasze wsparcie, jak coś nie działa, to do niego), Marta - mega zdolna ilustratorka, sąsiedzi (zawsze chętnie przygarną nasze paczki od kurierów i dzieciaki w kryzysowych sytuacjach). My naprawdę jesteśmy szczęściarzami, bo możemy tak wymieniać w nieskończoność :) I oby ta lista rosła! Kochamy zwykłych ludzi i zawsze jesteśmy im radzi w AŻ.


AŻ Studio to rodzinna firma, jak to jest pracować razem?


Najlepiej! Serio! Ale to chyba nie chodzi tylko o to, że jesteśmy rodziną albo może właśnie o to, że jesteśmy szczególną rodziną. Nie wyobrażamy sobie nie mówić do siebie wprost wszystkiego, obrażać się albo - co uważam jest kluczowe – nie mieć zaufania do siebie. I to rozumienie sie bez słów... Patrzę na Marikę, a ona już ma w ręku to o czym myślę. (śmiech)


Na Waszej stronie możemy zobaczyć, gdzie mieszkają lamy. Czy to prawda, że każda ma swój paszport? Skąd pomysł na stworzenie mapy?


Zdecydowanie tak. Każda z lam wędruje do nowego przyjaciela z paszportem, w którym należy nadać lamie imię, zawód, płeć i datę urodzenia. Na rewersie można znaleźć krótką historyjkę związaną z właśnie tą lamą (czemu tak wygląda, co lubi, czym się zajmowała w Palamie). Możemy też wprowadzić adoptowaną przez nas lamę na naszą Światową Mapę Lam.
Zobaczymy przy okazji, gdzie mieszka sąsiad Lama, czym się zajmuje, jak Lamy podróżują po świecie ze swoimi przyjaciółmi, podejrzymy ich zdjęcia… Bardzo nam zależało, aby każdy, kto zaangażuje się w nasz projekt, czuł się częścią zupełnie wyjątkowej społeczności, z którą jesteśmy w stałym kontakcie. Często prosimy nasze Lamy aby opowiedziały nam o swoich przygodach.

 

  

fot. Angelika Rębiś

 

"Bardzo nam zależy, aby AŻ-owskie rzeczy przetrwały wiele lat i towarzyszyły naszym klientom długo! Bo właśnie tak brzmi nasza misja: ocalić wspomnienia od zapomnienia".

 

Wszystkie Wasze produkty wykonujecie ręcznie, każdy z Was ma takie zdolności? Skąd czerpiecie materiały? Wiem, że korzystacie z tych naturalnych, od lokalnych dostawców?


Mam wrażenie, że w każdym człowieku drzemie ogromna ilość nieodkrytych talentów. Niekiedy wystarczy potrzeba chwili, mały impuls, aby podjąć wyzwanie i się sprawdzić. AŻ studio daje nam taką możliwość. Z resztą nie tylko nam, a każdemu kto chciałby coś wnieść od siebie. Co do materiałów, kochamy naszą planetę, stąd też bardzo szczególną uwagę przykładamy do użytych w naszych produktach materiałów. Łuska gryki, którą wypełnione są lamy, wełna, len i bawełna, papier eco towarzyszą nam na co dzień. Cały proces produkcji zaczyna się od skompletowania wyselekcjonowanych surowców z Polski. Co już jest nie lada wyzwaniem. Często słyszymy, aby dać sobie spokój i nie „walczyć z wiatrakami”, ale nie taka przecież jest idea AŻ. My kochamy to co jest u nas, w Polsce, chcemy zachwycać się tym i szczycić, a przede wszystkim wspierać tutejszą przedsiębiorczość.

 

AŻ Studio to nie tylko maskotki. Waszą misją jest „ocalić wspomnienia od zapomnienia” – w jaki sposób można to zrobić?


To, co łączy wszystkich w AŻ to sentymentalność i rodzinność. Kochamy starego misia naszego taty, wypchanego trocinami. Uwielbiamy wysłuchiwać opowieści dziadków, nudne rodzinne posiadówki w kuchni, stare i nowe zdjęcia. Każdy z nas ma swoją skrzyneczkę wspomnień, gdzie wrzucamy rzeczy dla nas ważne: bilety tramwajowe z pierwszej przejażdżki z dziećmi, kamyczek znad rzeczki w Czortkowie (rodzinne miasto moje i Mariki), suchy liść z żółwiego spaceru w ciąży. Dla takich ludzi tworzymy! Bardzo nam zależy, aby AŻ-owskie rzeczy przetrwały wiele lat i towarzyszyły naszym klientom długo! Bo właśnie tak brzmi nasza misja: ocalić wspomnienia od zapomnienia :) Niech AŻbooki i AŻboxy przechowują nasze wspomnienia, a wierni przyjaciele lamy wysłuchują nasze sekrety, wycierają nam łzy i opalają sią z nami na plaży.

 

fot. Daria Szczygieł


Czy można wspólnie z Wami zaprojektować swoją Lamę? Macie szeroki wybór strojów, czy każdy jest Waszym pomysłem, czy współpracujecie z artystami, projektantami?


Często ludzie kierują się zasadą: „Chcę lamę dokładnie taką, jak ja”, albo: „Chcę tego czego nie ma”. A my uwielbiamy rozpieszczać naszych klientów i nowe wyzwania. Tak „pod ladą” powstała np. Lama Kasjerka, Astronauta czy też Architektka zieleni. No i oczywiście w odpowiedzi na marzenie „zawsze chciałem mieć zająca” powstał „Lamo-zając - Lama w śpiochach z uszami”. Najczęściej jest tak, że patrząc na gotową lamę stwierdzamy, że wygląda jak np. Scenograf albo Pogodynka. Z jednej strony staramy się, aby każdy znalazł wśród lam swoją bratnią duszę. Czasami wygrzebujemy ginące zawody (np. Lama Karpiniarz, Introligator, Zdun), aby tym samym tchnąć w nie nowego ducha i zaciekawić, zwłaszcza tych najmłodszych, czym się zajmują.Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy pytacie dziecko, kim jest jego przyjaciel-maskotka, a ono na to „Lamą Introligatorem”. (śmiech)

 

Z innej strony staramy się doceniać jak ważne są te codzienne zawody (np. kierowca autobusu, sprzedawca, informatyk, lekarz a nawet blogerka). Do każdego z zawodów powstaje krótka historyjka, która w zabawny sposób pokazuje codzienne życie w Palamie. Każda opowiastka zawiera jakiś fakt, nawołuje do zdrowego trybu życia, pomaga walczyć z kompleksami. To - wbrew pozorom - jest bardzo ważne w dzisiejszych czasach.

 

Np. Lama Kosmetyczka: Urodziła się z piegami i długo nie mogła tego zaakceptować. Ale wszystko się zmieniło, kiedy pewien Pan Lama, podczas romantycznej randki powiedział jej: „Dziewczyna bez piegów jest jak niebo bez gwiazd”. Uwielbia sok z marchewki i spacery w deszczu. Lama Odkrywca w głowie ma setki pomysłów, za którymi ciężko nadążyć. Zupełnie przez przypadek dowiedział się, że samiec pingwina oferuje samicy kamyczek, jeżeli ona go przyjmie, to zostają partnerami. To na zawsze zmieniło jego życie – postanowił pomagać tym stworzeniom i zbiera dla nich wyjątkowe kamyczki, które później wysyła do Antarktydy.


Architekta zieleni - ta lama, to już zęby zjadła na zielsku. W swoich projektach zawsze zasadza ulubione drzewko - jabłonkę, które owocuje 7 miesięcy w roku. Uwielbia chodzić boso. Ostatnio na listę zawodów doszła nowa pozycja, która z jakichś niewiadomych powodów zostaje wszędzie pominięta! Lama Mama - lama-orkiestra. Niejeden manager, dyrektor i temu podobni nie ogarniają tyle, co ona. A najlepsze jest to, że uwielbia swoje życie i nie zamieniłaby się z żadną inną lamą. Uwielbia drapanie za uchem i długie, relaksujące kąpiele. Lamomama rządzi! ;)


Poza tym my sami jesteśmy jak te lamy, zlepkiem różnych zawodów, które - jak widać potrafią doskonale się uzupełnić. Kto powiedziałby, że architekt, urzędnik i pielęgniarka nie mogą tworzyć AŻ studio? ;) Bardzo lubimy inicjatywy lokalne. Chętnie podejmujemy się współpracy z doświadczonymi, ale też młodymi projektantami. W tym roku studentka Akademii Sztuki w Szczecinie jako swoją pracę dyplomową opracowała i wykonała buty dla Lam z Palamy. Praca obroniona. Jesteśmy z niej dumni. Na naszej stronie można znaleźć też Lamę Lekkoatletkę oraz Olimpijczyka, których stroje zaprojektowała Monika Pyrek – nasza mistrzyni i rekordzistka Polski w skoku o tyczce. Całkowity dochód ze sprzedaży tych osobników przeznaczamy na jej fundację, wspierającą rozwój młodzieży uzdolnionej sportowo.

 

  

 

zdjęcia packshotowe. Bartek Bieliński

 

 

www.azstudio.shop
fb / instagram

 

 

Lamy z Palamy

Lamy z Palamy

Komentarze

Komentarze

Brak komentarzy.

Nie ponosimy odpowiedzialności za treść wypowiedzi zawartych w komentarzach i opiniach publikowanych przez Czytelników niniejszego serwisu. Publikowane komentarze są tylko i wyłącznie prywatymi opiniamii użytkowników serwisu. Zachowujemy oryginalną pisownię nadesłanych komentarzy.