Sport: Tomasz Gielo

05.01.2016
Autor: Filip Kabza, Zdjęcia: Archiwum

Tomasz Gielo – były koszykarz AZS Radex Szczecin, reprezentant Polski, wicemistrz świata do lat 17. Zawodnik Liberty Flames.

 

 

Wiek rozpoczęcia treningów i pierwsze wspomnienie z tym związane?
TG: Na pierwszy trening poszedłem w wieku 5 lat, ze względu na starszego o 5 lat brata, który wtedy również rozpoczął przygodę z koszykówką. Ja, jako ten młodszy, zawsze chciałem robić wszystko to, co on i tak naprawdę to dzięki niemu dzisiaj gram w kosza.

 

Najlepszy i najgorszy moment w Twojej dotychczasowej karierze?
TG: Ciężko mówić o „karierze” w moim przypadku, bo mam dopiero 20 lat, ale jeżeli chodzi o najgorszy moment to będzie to przegrany ćwierćfinał z Włochami na Mistrzostwach Europy U-18 we Wrocławiu w 2011 roku. Byliśmy wymieniani w gronie faworytów do medalu na tej imprezie, do tego graliśmy u siebie, a ostatecznie skończyliśmy na 6. miejscu. Ta porażka była dla mnie jednocześnie jedną z najważniejszych lekcji w życiu. Najlepszego momentu jeszcze nie było.

 


Co motywuje Cię do dalszego działania?
TG: Przede wszystkim to, że jestem w stanie zobaczyć efekty mojej dotychczasowej pracy. Jeśli daję z siebie wszystko, nie mogę sobie później zarzucić, że coś mi nie wyszło, bo się nie przykładałem do treningów. Dodatkowo, na pewno rodzina jest dla mnie bardzo dużą motywacją. Wszystko co posiadam, zawdzięczam im i chciałbym wynagrodzić im cały trud i pracę, którą włożyli, by mi pomóc w rozwoju i spełnianiu marzeń.

Jak wygląda Twój trening?
TG: To zależy od danego okresu, czy jesteśmy w fazie przedsezonowej, w trakcie sezonu czy też może po sezonie w tzw. off-season. Na ten moment, ponad miesiąc przed rozpoczęciem rozgrywek NCAA, plan dnia wygląda mniej więcej tak: pobudka, rano siłownia, później zajęcia na uczelni, następnie trening w mniejszej grupie 2-3 osobowej (zazwyczaj z graczem, co gra na tej samej pozycji) i na koniec dnia spotykamy się całą drużyną by grać 5 na 5.

 

Jeżeli mam okienko w trakcie zajęć na uczelni, przychodzę na salę rzucać, a jak nie to rzucam dopiero na koniec dnia, gdy skończymy grać. Jak widać, zbyt dużo czasu na głupoty nie ma (śmiech).

 

 

Ostatnia czynność przed meczem?
TG: Lubię się chwilę zdrzemnąć po ostatnim posiłku przed meczem. Oprócz tego, w drodze na salę czy też w szatni słucham muzyki, by się nieco doładować na mecz.

 

Największe marzenie?
TG: Gra w NBA i zaproszenie mojej babci na mecz.

 

Najlepsza i najgorsza cecha Twojego charakteru?
TG: Najlepsza to chyba poczucie humoru. I pracowitość. A najgorsza - dość często zdarza mi się spóźniać , jak np. na spotkanie ze znajomymi.


Co robisz, aby się zrelaksować?
TG: Nic specjalnego. Film, muzyka, wypad ze znajomymi bądź dobra książka.

 


Twój sportowy idol?
TG: Scottie Pippen.

Ulubiona książka?
TG: „Kowal. Prawdziwa historia”, biografia Wojciecha Kowalczyka, byłego piłkarza m.in. Legii Warszawa i Betisu Sevilla. Praktycznie całą książkę czyta się śmiejąc, polecam!

Ulubiony film?
TG: Nie mam, chociaż ostatnio obejrzałem „World War Z” i bardzo mi się spodobał. Oprócz tego bardzo lubię filmy z Willem Smithem.

 

Ulubiony gatunek muzyczny?

TG: Słucham wszystkiego co wpadnie mi w ucho.

 

Plany na najbliższą przyszłość?
TG: Rozegrać bardzo dobry sezon w barwach mojej uczelni i skończyć studia.