Jolanta Siwińska – reprezentantka Polski w piłce nożnej

04.01.2016
Autor: HotMagazine, Zdjęcia: Archiwum

Jolanta Siwińska – reprezentantka Polski w piłce nożnej, zawodniczka Blau-Weiß Hohen Neuendorf. OBECNIE:  Turbine Potsdam

 


Wiek rozpoczęcia treningów i pierwsze wspomnienie z tym związane?


JS: Piłka jest moim towarzyszem już od dzieciństwa. Zaczynałam jak większość dziewczyn, a mianowicie na podwórku z kolegami. Z podwórka „przeniosłam się” do klubu w mojej rodzinnej miejscowości „Astra Ustronie Morskie”, ale tam również grałam z chłopcami. Pamiętam wyjazd na obóz i turnieje. Byłam jedyną dziewczyną w zespole. Swoją przygodę w kobiecym futbolu zaczęłam w Victorii Sianów mając 13 lat. Jako piętnastolatka zostałam powołana do młodzieżowej kadry U-19.

 

Najlepszy i najgorszy moment w Twojej dotychczasowej karierze?


JS: Najgorszy moment? Na pewno nie jest to przegrana, gdyż staram się nie wspominać swoich porażek, ale wyciągać z nich wnioski i dążyć do stawania się lepszym. Myślę więc, że najgorszym momentem w mojej karierze był upadek klubu „Pogoń Women Szczecin”. Grałam w nim od 2008 roku. Po 5 latach reprezentowania barw Szczecina byłam przywiązana do zespołu, ale i miasta. Sytuacja w klubie widocznie się pogarszała, ale mimo to postanowiłam zostać do końca. Nie żałuję. Niestety koniec końców zostałam bez przygotowania do sezonu, ale i bez klubu, którym sezon ten mogłabym rozegrać. Na szczęście udało mi się trafić do „Górnika Łęczna”.

 

Jeśli chodzi zaś o najlepsze momenty to każda wygrana cieszy, każdy indywidualny sukces również. Obecnie jesteśmy w trakcie eliminacji do Mistrzostw Świata, więc myślę, że najlepsze momenty dopiero przede mną (śmiech).

 

 

Co motywuje Cię do dalszego działania?
JS: Może to dziwne co odpowiem, ale porażka. Jak już wcześniej wspomniałam ,wyciągam wnioski z każdego niepowodzenia i jeśli coś nie wychodzi, to poświęcam mnóstwo czasu by to naprawić.

 

Jak wygląda Twój trening?


JS: Poza popołudniowym treningiem w klubie, który trwa około dwóch godzin, ćwiczę indywidualnie rano i wieczorem. Przeważnie jest to bieganie i ćwiczenia rozciągające. Po treningu klubowym, jeśli jest taka opcja, zostaję jeszcze by popracować nad techniką lub strzałami. Często trenuję również na siłowni i chodzę na basen.

 

 

Ostatnia czynność przed meczem?


JS: Stuprocentowa koncentracja, podczas której czasami słucham muzyki ze specjalnie przygotowaną playlistą motywujących piosenek.

 

Największe marzenie?


JS: Marzeń mam wiele. Jeśli chodzi o sport to myślę, że jak wielu sportowców, Mistrzostwo Świata. Od dziecka marzę też o tytule najlepszej piłkarki świata (śmiech), ale jeśli otrzymałabym nominację lub chociaż znalazłabym się w czołówce europejskiej to uznam, że marzenie po części się spełniło.

 

 

Najlepsza i najgorsza cecha Twojego charakteru?


JS: Najlepsza i najgorsza jest w jednym. Jestem uparta. Jako sportowiec traktuję to jako zaletę, natomiast w życiu codziennym staje się moją wadą.

 

Co robisz, aby się zrelaksować?


JS: Idę na zakupy!

 

Twój sportowy idol?


JS: Cristiano Ronaldo. Często oglądam również filmiki Neymara, którego technika mnie zadziwia.

 

 

Ulubiona książka?


JS: Czytam dużo książek i przeważnie są to biografie sportowców. Jeśli miałabym wybrać ulubioną to pewnie powiedziałabym „Uwierzyć w siebie do przerwy 0:3” Jerzego Dudka.

 

Ulubiony film?


JS: Uwielbiam horrory, filmy katastroficzne i sensacyjne. Jeden z ulubionych to na pewno „Uprowadzona”.

 

Ulubiony gatunek muzyczny?


JS: Rap i hip-hop to muzyka, która mnie motywuje i jednocześnie relaksuje.

 

Plany na najbliższą przyszłość?


JS: Skończyć studia, gdyż jestem na II roku wychowania fizycznego. Praca nad sobą i mam nadzieję, że gra w I bundeslidze. Na razie nic więcej nie planuję, bo życie płata różne figle.